OJCIEC RUIZA JR CHCE GO ZOBACZYĆ W WALCE Z ARREOLĄ
Czy Andy Ruiz Jr (33-2, 22 KO) ma jeszcze szansę wrócić na tron wszechwag? Zdaniem jego byłego rywala - Kevina Johnsona, jak najbardziej.
Panowie skrzyżowali rękawice niemal dokładnie dwa lata temu. Po dziesięciu rundach zwyciężył "Niszczyciel", lecz doświadczony Amerykanin ukradł mu trzy rundy u dwóch sędziów. To nie był najlepszy występ w karierze Meksykanina, mimo wszystko Johnson docenił jego umiejętności.
- Nie lekceważcie tego chłopaka. Owszem, popełnił błędy, ale dalej będzie wygrywał i osiągał sukcesy. Sam przekonałem się zresztą o jego umiejętnościach. Pierwsze cztery rudy były dla mnie piekłem. Popełniłem ten sam błąd co Joshua w pierwszej walce. Z tym gościem po prostu nie można stać w miejscu i wymieniać z nim ciosów. Szybko to zrozumiałem. Ruiz ma bardzo szybkie ręce i jego waga oraz wygląd mogą być naprawdę mylące - przyznaje Johnson, który za osiem dni spotka się z naszym Mariuszem Wachem (35-6, 19 KO).
Tymczasem Andy Ruiz Sr - ojciec i menadżer "Niszczyciela", chciałby zobaczyć syna w ringu z Chrisem Arreolą (38-6-1, 33 KO). - Taki pojedynek mógłby odbyć się w listopadzie - przekonuje.
Przypomnijmy, że po nieudanym rewanżu z Anthonym Joshuą były już champion wymienił trenera. Od teraz w jego narożniku będzie stać Eddy Reynoso.
To nie będzie walka "dwóch worków" z watą w ręce i bez obrony.
Bo jak inaczej nazwać zawodników co trafiają prawie wszystkie ciosy i zbierają prawie wszystkie ciosy które zada przeciwnik.
No i nie lądują na deskach...
To taka analogia do wcześniejszej walki Arreoli i rekordów w liczbie wyprowadzonych i trafionych ciosów...
Skoro nie potrafisz wyciągnąć wniosków ani z walki z emerytowanym Arreolą, ani ze sposobu w jaki sposób Adam zadaje ciosy to sam jesteś idotą.
Tak "wata w łapach" to oklepane stwierdzenie.
Ale jak można trafić tyloma czystymi ciosami Arreolę i nic mu nie zrobić.
Analogicznie było gdy Szpilka ze dwa razy czysto trafił Adama na szczękę. To potwierdzało watę Szpilki w ciężkiej.