WSPOMNIENIE SPARINGÓW JOE JOYCE'A Z FRANCISEM NGANNOU
Dziś miała się odbyć wirtualna konferencja prasowa z udziałem Dilliana Whyte'a (27-1, 18 KO) i gwiazdora UFC Francisa Ngannou, dotycząca coraz poważniej planowanej walki ''ciężkich'' z dwóch różnych sportów walki. Ostatecznie konferencję odwołano, tymczasem cytuje się czwartkową relację menadżera Joe Joyce'a (10-0, 9 KO) o sparingach Brytyjczyka z Kameruńczykiem.
HEARN BĘDZIE ROZMAWIAŁ Z UFC O WALCE WHYTE vs NGANNOU >>>
Przed wybuchem pandemii koronawirusa w USA Joyce szykował się w Las Vegas do walki z Danielem Dubois, która miała się odbyć w kwietniu w Londynie (ostatecznie ma do niej dojść jesienią - przyp.red.). Sparing z Ngannou miał się odbyć w klatce, ale Kameruńczyk chciał walki między linami i przyjechał do stolicy hazardu, by skrzyżować rękawice z wicemistrzem olimpijskim.
- Powiem wam coś o Ngannou: on może boksować na wysokim poziomie. Podczas sparingu zaczął w dziwacznej pozycji, a potem nagle się wyprostował i zaczął atakować potężnymi bombami. Celował w głowę. Joe potrzebował jednej rundy, by odczytać ten styl. Sparing trwał osiem rund, nikt się nie cofał. To był jeden z najbardziej widowiskowych sparingów z udziałem Joe, jakie widziałem. Miałem ciarki na plecach - powiedział Sam Jones.
- Siła Ngannou jest niewiarygodna. On nie był w nastroju do technicznego sparingu, jaki lubi Joe. Francis chciał walić w łeb. Joe popatrzył na mnie i swojego trenera Ismaela Salasa i zaczęła się wojna. Wymieniał z Ngannou potężne uderzenia. Obaj mają żelazne szczęki. Powiedziałem Ngannou po sparingu: możesz spokojnie przejść do boksu, to dla ciebie łatwizna. Ngannou to jeden z najsilniejszych gości, jacy kiedykolwiek pojawili się w sportach walki - dodał menadżer Joyce'a i od razu rzucił luźną propozycję walki Ngannou z Joyce'em w boksie, ale trudno na razie traktować perspektywę tego pojedynku poważnie. Natomiast walka Ngannou vs Whyte staje się coraz bardziej realna, choć dzisiejszą konferencję odwołano podobno w ostatniej chwili na prośbę teamu Kameruńczyka.