ANDY LEE: FURY NAJPIERW ZŁAMIE JOSHUĘ MENTALNIE, A POTEM FIZYCZNIE!
Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) musi dać Deontayowi Wilderowi (42-1-1, 41 KO) trzecią walkę, ale to może otworzyć furtkę do przyszłorocznego starcia z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) o wszystkie cztery pasy wagi ciężkiej. Andy Lee - niegdyś champion wagi średniej, na co dzień daleki kuzyn Tysona i obecnie jego drugi trener, nie ma wątpliwości, że Joshua zostałby złamany w takiej konfrontacji.
- To zupełnie inni zawodnicy. Tyson jest znacznie wszechstronniejszy i mógłby walczyć z Joshuą na wiele różnych sposobów, w przeciwieństwie do Joshuy, który nie miałby takiego wachlarza możliwości. Na pewno taktyka z rewanżu z Andym Ruizem nie sprawdziłaby się w takiej walce. Tylko agresywny Joshua mógłby mieć szansę - przekonuje Irlandczyk.
- Jestem przekonany, że wyszlibyśmy i wyjdziemy z takiego pojedynku zwycięsko. Tyson najpierw złamie Joshuę mentalnie, a potem fizycznie. Możliwa byłaby czasówka w końcowych rundach. Na dzień dzisiejszy to największa walka jaką można zrobić, każdy chciałby ją zobaczyć. Tyson nie ma żadnych preferencji i może zmierzyć się z każdym. Prawdopodobnie zechce najpierw zrobić swoje z Wilderem i zakończyć ten rozdział, udowadniając jednocześnie, że to, co stało się ostatnio, to nie był przypadek. Zresztą żeby jeszcze lepiej zbudować walkę unifikacyjną, Joshui przyda się jeszcze jedno zwycięstwo. Jeśli obaj wygrają, wówczas walka w przyszłym roku będzie jeszcze fajniej opakowana. Ale jestem pewien, że Tyson zdominuje Joshuę mentalnie. On wygrywa każdą wojnę psychologiczną. Całkowicie zdominował Władimira Kliczkę, zrobił to samo nawet z Dereckiem Chisorą, jednym z najbardziej zwariowanych i kontrowersyjnych zawodników. Przecież Chisora spoliczkował Witalija Kliczkę, opluł Władimira, David Haye nie wytrzymał ciśnienia, skończyło się na bójce, ale kiedy przyszło mu walczyć z Tysonem, Chisora złagodniał niczym baranek. Tyson ma to coś w sobie. Kiedy chciał, żeby Wilder był agresywny, to ten taki był. A kiedy Tyson chciał być miły, Wilder również robił się miły. "Bawię się z tym gościem" mówił nam wtedy. On wie jak nikt inny jak robić takie rzeczy i rozgrywać swoich rywali. Nie mam więc wątpliwości, że najpierw ogra Joshuę mentalnie, a potem go dopadnie fizycznie - dodał Lee.