USYK DO CHISORY: NAJPIERW MUSISZ MNIE TRAFIĆ
Dereck Chisora (32-9, 23 KO) na pewno będzie miał przewagę fizyczną, pytanie tylko czy znajdzie w ogóle w ringu Aleksandra Usyka (17-0, 13 KO)? Ukrainiec wierzy, że będzie znikającym punktem i przechytrzy Anglika.
Pojedynek był już kilka razy przekładany. Początkowo miał odbyć się w marcu, potem maju, przełożono go na lipiec, a teraz tak naprawdę nie wiemy już nic. Może poza tym, że walka odbędzie się raczej przy udziale publiczności, co dziś rano zapowiedział Chisora. Jemu marzy się walka z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO), a jego plany chętnie pokrzyżuje dawny król kategorii cruiser.
- Jeśli chcesz trafić, najpierw musisz swój cel namierzyć i zobaczyć. Chisora może wyprowadzać tyle ciosów ile zechce, jednak żeby coś zdziałać, musi nimi trafiać - mówi Usyk, który jednak szanuje swojego najbliższego przeciwnika.
- Kiedy byłem jeszcze bokserem olimpijskim, oglądałem jego walki z Witalijem Kliczką czy Davidem Haye'em. Myślałem wtedy, że to świetni zawodnicy, poza zasięgiem, a dziś szykuję się do walki właśnie z nim - dodał Ukrainiec.
- Skupiam się na sobie. On będzie chciał mnie obskoczyć, lecz przepracowaliśmy kilka fajnych wariantów i codziennie to trenujemy. A to wszystko zaprocentuje w dniu pojedynku - odpowiada Chisora.
A od kiedy to Chisora jest takim puncherem, że wystarczy, że raz czysto trafić Usyka?
Lubię Chisorę, ale jego max w tej walce, to jak napsuje Usykowi sporo krwi. Ale nie zdziwię się, jak Usyk ośmieszy go jak Gasijeva.
Jak by nie było Usyk był trafiany, ale nigdy nie leżał, przynajmniej nie słyszałem o takiej sytuacji, więc ciężko powiedzieć jak się zachowa po ciężkiej bombie, o ile taka dojdzie do jego głowy.
Chisor może jedynie wnieść do ringu karczemna bójkę i tam szukać szansy trafienia wymęczonego zapasami i przepychankami Ukraińca, inaczej nie ma szans żeby to wygrać.
Ja wierzę w odrodzenie Chisora i jego szanse choć wciąż powątpiewam w to że ta walka się odbędzie.
"No Chisora to totalny journeyman. Ma na swoim koncie dziesięc porażek, ale jest czasami dość niebezpieczny więc Usyk musi tu wygrać. Chisora walczył ze znanymi ciężkimi, ale wszystkie te pojedynki przegrał nie pokazując w nich nic ciekawego. Przegrywał z Furym i Heleniusem i dostał walkę o mistrzostwo świata z Klitschko Władimirem, aj przepraszam z Vitalijem. Sama ta walka była nieporozumieniem, widziałbym w tamtym pojedynku Pianetę zamiast Chisory."
Chisora przegrywał z Furym, Haye, Klitschko, ale pozostałe jego przegrane tzn. z Pulevem, Kabayelem, Heleniusem, Whytem są kontrowersyjne. Jeśli promotorzy te kilka lat temu by tak nie mieszali to jego kariera wyglądałaby zupełnie inaczej.
"Wystarczy że Chisora tylko raz czysto trafi Usyka i może być po walce" z czystymi trafieniami jest tak, że równie dobrze może być na odwrót, wystarczy, że Chisora poczuje się zbyt pewnie, pomyśli (co jest wielce prawdopodobne) jak Wilder przed drugą walką z Furym, że przeciwnik ma watę w łapach, pójdzie do przodu a Usykowi wyjdzie piękna kontra (zsumują się dwie przeciwstawne siły) :) A odwrotnie - pytanie czy Chisora ma takie kowadło a Usyk taką szklankę, żeby zakładać, że będzie wtedy koniec walki? Wiesz to? Kto ma większą szansę trafić czysto? Kto jest łatwiejszym celem? Czy Chisora ma szansę trafić idącego na niego Usyka? Tak jak zrobił ze szpikulą Wilder?
Z drugiej storny zastanawia mnie, czemu wszyscy piszą jakby Usyk miał sam nie zadawać ciosów. Usyk do Głowackiego miał 100% KO (fakt że wagę niżej), a potem z lepszymi przeciwnikami boksował po prostu bezpieczniej dla siebie. To że nie musi się bić, nie znaczy, że nie potrafi.