FRAMPTON OBWINIA SANTA CRUZA ZA BRAK TRZECIEJ WALKI
Carl Frampton (27-2, 15 KO) wciąż rozpamiętuje potyczki z Leo Santa Cruzem (37-1-1, 19 KO), do których doszło ponad trzy lata temu. Jedyny pogromca Meksykanina na zawodowych ringach twierdzi, że to właśnie Santa Cruz jest odpowiedzialny za brak organizacji trzeciej walki pomiędzy pięściarzami. - Szczerze, nie wiem, czy do tej walki kiedykolwiek jeszcze dojdzie - mówi rozżalony pięściarz z Belfastu.
Frampton z Santa Cruzem skrzyżowali rękawice dwukrotnie. Pierwszą walkę wygrał pochodzący z Irlandii Północnej 33-latek, zdobywając mnóstwo nowych fanów i jeszcze więcej szacunku. W rewanżu sędziowie wskazali na Meksykanina. Frampton nie ukrywa, że zawsze chciał trzeciej walki, ale uważa, że druga strona nie odwzajemniała tych chęci.
- Myślę, że to koniec. To powinno było się wydarzyć, trzecia walka powinna była się odbyć. Ale nie powinieneś wskazywać na mnie palcem szukając odpowiedzi, dlaczego tak się nie stało. Myślę, że Leo ponosi wyłączną odpowiedzialność. Ja chciałem tej walki. Wszyscy wokół wiedzą, że chciałem. Nadal tego chcę. Ale nie widzę, żeby do tego doszło - przekonuje były mistrz świata dwóch kategorii wagowych.