CHINY BĄDŹ MAKAU UGOSZCZĄ FURY'EGO Z WILDEREM?
Bliski Wschód może ugościć Joshuę z Pulewem, natomiast Chiny bądź Makau są poważną opcją na dopełnienie trylogii pomiędzy Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) a Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO).
Jeśli "Król Cyganów" wypełni swoje zobowiązania wobec Wildera, a Anthony Joshua (23-1, 21 KO) upora się z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO), w przyszłym roku powinno dojść do pełnej unifikacji królewskiej kategorii. Chociaż...
- Po niektórych ruchach grupy Matchroom nie odniosłem wrażenia, żeby im naprawdę zależało na walce Joshuy z nami. Wydaje mi się, że oni będą unikać Tysona. Niby jest głośno o takiej walce, ale raczej się nie mylę w takich sprawach. I odnoszę wrażenie, iż będą nas unikać. Tyson to najlepszy zawodnik świata i nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Dla Joshuy to byłby bardzo ryzykowny krok. Odnośnie trzeciej walki z Wilderem, może nas ugościć kraj z Dalekiego Wschodu - powiedział Frank Warren, współpromotor Fury'ego. W kuluarach mówi się i pisze o Chinach oraz Makau, specjalnym regionie administracyjnym Chińskiej Republiki Ludowej.
To pokrywa się ze słowami sprzed kilku dni Boba Aruma, drugiego z promotorów mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.