ARUM: TRZECIA WALKA FURY'EGO Z WILDEREM RACZEJ POZA USA I ANGLIĄ
Bob Arum wierzy, że trzecią walkę Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO) uda się rozegrać w tym roku, spodziewa się jednak, iż może odbyć się poza USA i Wielką Brytanią, co jeszcze jakiś czas temu nie wchodziło raczej w rachubę.
- Ograniczenia związane z COVID-19 sprawiają, że pojedynek numer trzy odbędzie się prawdopodobnie poza Ameryką. Mamy propozycje z dwóch inny krajów, które rozpatrujemy. W ciągu najbliższych dwóch tygodni mamy poznać jeszcze więcej konkretów i gdy już będziemy wiedzieli wszystko, wówczas zaczniemy rozmowy z ludźmi z PBC, którzy są naszymi partnerami. W tym momencie wygląda na to, że zrobimy tę walkę w ostatnim kwartale roku poza granicami USA i Wielkiej Brytanii. Zdecydowaną większość gal zrobimy bez udziału publiczności, jesteśmy skłonni nawet walkę Łomaczenki z Lopezem zrobić przy pustych trybunach, jednak są wyjątki i walka Tysona z Wilderem jest takim wyjątkiem. Ten pojedynek musi odbyć się przy pełnych trybunach - mówi Arum, współpromotor Fury'ego, który bijąc w lutym Wildera przed czasem odebrał mu pas WBC wagi ciężkiej.
Czemu Arumowi tak bardzo zależy na kibicach? Rachunek jest prosty. Wpływy z biletów przy okazji drugiej potyczki Fury vs Wilder przyniosły aż 17 milionów dolarów zysku. Jeśli "Król Cyganów" znów pokona Amerykanina, w przyszłym roku zobaczymy prawdopodobnie jego dwie walki z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) o wszystkie mistrzowskie tytuły.