FURY: SKREŚLANO MNIE WIELE RAZY, ALE JESTEM NIE DO ZATRZYMANIA
- Nie mam już nic do udowodnienia. Teraz boksuję, ponieważ to kocham. Po co miałbym odchodzić, skoro wciąż jestem młody? - pyta retorycznie Tyson Fury (30-0-1, 21 KO).
O "Królu Cyganów" zrobiło się naprawdę głośno, gdy cztery i pół roku temu pokonał Władimira Kliczkę (64-3, 53 KO), kończąc dekadę jego panowania. Anglik przekonuje, że teraz to on może rządzić krainą olbrzymów przez dekadę.
TYSON FURY: JESTEM AUTOREM NAJWSPANIALSZEGO POWROTU W HISTORII >>>
- Osiągnąłem więcej niż jakikolwiek inny aktywny zawodnik wagi ciężkiej i nikt się nawet nie zbliża do mnie jeśli chodzi o to, co zdobyłem. Czuję się szczęśliwy biorąc pod uwagę fakt w jakim miejscu obecnie jestem. Zdobyłem każdy z możliwych pasów, od tytułu mistrza Wielkiej Brytanii, po wszystkie najważniejsze pasy mistrza świata. Każdej z federacji. Gdybym teraz zakończył karierę, odszedłbym jako spełniony zawodnik. Zamierzam jednak dalej boksować. Kliczko robił to do czterdziestki. Ja nie walczę dla sławy, pasów czy pieniędzy, robię to, ponieważ boks mnie cieszy i wciąż kocham to robić. Po co miałbym odchodzić na emeryturę w tak młodym wieku? Mam nadzieję, że będę to robił nadal, aż w pewnym momencie usiądę ze swoim zespołem i wspólnie uznamy, że najlepiej byłoby zakończyć karierę, gdy wciąż jeszcze będę na szczycie - kontynuował aktualny mistrz WBC.
FURY vs JOSHUA NA BLISKIM WSCHODZIE? NOWE, SZOKUJĄCE WĄTKI >>>
- Skreślano mnie wiele razy w przeszłości. Skreślano mnie, gdy nie wyglądałem jak inni i nie widzieli mięśni, skreślano mnie, gdy na tronie zasiadał Władimir Kliczko, a potem skreślono mnie, gdy miałem problemy mentalne i bardzo przytyłem. Nic jednak nie mogło mnie powstrzymać. Potem uznano, że spotkam się z największym puncherem w historii i również mnie skreślono. Wypominano mi po pierwszej walce, że już nigdy nie będę taki sam po nokdaunie z dwunastej rundy, potem mówiono o rozcięciu w walce z Wallinem, aż w końcu skreślono mnie, ponieważ zmieniłem sztab szkoleniowy. Ale wciąż tu jestem, dziś już jako samotny lider i gwiazda wagi ciężkiej. Wciąż jestem grubawy, łysy i brzydki, ale wciąż jestem też nie do zatrzymania. I mogę panować równie długo jak Kliczko - zakończył blisko 32-letni Fury.
Radzę zapoznać sie z tematem. W walce z Kliczko Fury był czysty jak łza.
Nie zmienia to faktu że trzeba pamiętać że Tyson to niezły krętacz i cwaniak. Ze swojej wpadki i porażki uczynił bowiem swój atut który jednocześnie dał mu rozgrzeszenie. Mam na myśli kwestię depresji na której częściowo się promuje facet. Dla mnie to bzdura biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności- wpadkę dopingową, wiszące na nim zawieszenie które tylko z przedziwnych powodów nie zostało oficjalnie ogłoszone, brak rewanżu z Władem i jakichkolwiek chęci do niego i utrata tak naprawdę pasów- to nie powinno być odbierane jako plus a Fury w sprytny sposób odwrócił kota ogonem i tak dziś jest to odbierane...
Tyson boksować nie mógł, nie chciał i tak naprawdę świetnie się bawił chlejąc hektolitry alkoholu i wciągając tony koksu- wszystko do momentu w którym mógł już wrócić legalnie na ring bo sprawa rozeszła się po kościach.
Cały ten okres i wszystkie niepowodzenia jednak przypisał ciężkiej depresji i strasznemu okresowi w życiu... Ot facet trafił na podatny grunt. Ze sztandarem walki o nadzieję dla zdołowanych, chorych osób stworzył piękną historyjkę dzięki której dziś postrzega się to i przedstawia jako coś wspaniałego i wielkiego...
Wręcz jako przykład.
A prawda jest taka że poleciał w tango i tyle. A kto mu udowodni że rzeczywiście chciał się zabić i miał doła? Albo kto udowodni że tak nie było?
Facet się roztył, nie walczył i twierdzi że bardzo cierpiał przez co nie mógł bronić pasów. Ok- niech tak będzie.
Dobrze że jego depresja miała kapitalny timing i wrócił zaraz po tym jak wrócić mógł...
Radzę zapoznać sie z tematem. W walce z Kliczko Fury był czysty jak łza.
A to ciekawe, bo nandrolon wykryli mu przed walką z Kliczko ;)