HOLYFIELD: NAJMOCNIEJ BILI FOREMAN I BOWE, NIE TYSON
Dzięki paru krótkim filmikom o Mike'u Tysonie i Evanderze Holyfieldzie (44-10-2, 29 KO) znów jest głośno od kilkunastu dni. Obaj są zapraszani do wywiadów, a dziennikarze często wracają do starych czasów. Bo przecież jest co wspominać.
Kiedy magazyn The Ring przeprowadził z Evanderem ankietę z cyklu "Best I Faced", zapytany o najmocniej bijącego rywala były król wszechwag wskazał na George'a Foremana. Teraz dopytano go o Tysona i jego siłę ciosu. Holyfield przyznał, że Mike bił mocniej, ale oprócz Foremana jeszcze mocniej odczuł ciosy Riddicka Bowe'a. Tysona umieścił dopiero na trzecim miejscu w tej klasyfikacji.
- Bowe i Foreman bili najmocniej z wszystkich. To jedno najmocniejsze uderzenie wyprowadził George. Riddick z kolei uderzył mnie ciężkimi ciosami częściej niż ktokolwiek inny - stwierdził wojownik z Atlanty, który przyznał, że przełomowym pojedynkiem w wadze ciężkiej była walka numer trzy - w marcu 1989 roku z dawnym championem, Michaelem Dokesem (TKO 10). - To był pierwszy tak poważny test. Po tej potyczce dorosłem jako "ciężki" i nauczyłem się wymieniać ciosy z tymi większymi. To było dla mnie znakomite doświadczenie - dodał "The Real Deal".
Wczoraj cytowaliśmy Holyfielda, który przekonywał, iż poradziłby sobie w każdej erze boksu. - Wiedziałem jak boksować i potrafiłem dostosować się do panujących warunków oraz różnych stylów rywali. Dobrze radziłem sobie zarówno w półdystansie, jak i boksując z daleka w dystansie. Miałem szybkie ręce i nogi, dobrze poruszałem się w ringu, dlatego też poradziłbym sobie dobrze w każdej erze boksu oraz z każdym przeciwnikiem.
ROCZNICA WALKI HOLYFIELD vs FOREMAN >>>
ROCZNICA WALKI HOLYFIELD vs BOWE >>>
Przypomnijmy prowadzone są rozmowy odnośnie trzeciego starcia Tysona z Holyfieldem, tym razem w formie pokazowej, na cele charytatywne.
Przykład - Tyson zmiótł z powierzchni ziemi prime Thomasa. Bowe ładował w przećpanego, zmęczonego życiem Thomasa wszystkim co miał, a i tak go nie położył.
Tyson zniszczył Tubbsa, Bowe ledwo z nim wygrał na punkty.
Foremana jako mocno bijącego wymienia wielu, a Bowa nie przypominam sobie. Albo dlatego, że nie bił tak mocno, albo dlatego, że poza Holyfieldem nie bardzo jest kogo spytać.
Wystarczy wywołać Hide'a, Gołotę i Fergusona do tablicy,trzech raczej wystarczy, aby uzyskać obiektywną odpowiedź.