NOWY TRENER RUIZA: PRZY DYSCYPLINIE ANDY MOŻE POKONAĆ KAŻDEGO
Eddy Reynoso wyjawił, że był bardzo stanowczy w swojej pierwszej rozmowie z Andym Ruizem Jr (33-2, 22 KO). Były już mistrz świata wagi ciężkiej po porażce w rewanżu z Anthonym Joshuą postanowił zmienić trenera i postawił właśnie na Reynoso.
Zarówno Manny Robles, jak i wcześniej Abel Sanchez, czyli poprzedni trenerzy, narzekali w przeszłości na lenistwo "Niszczyciela". Obaj oddają mu wielki talent, lecz ganili za brak dyscypliny. Sławny szkoleniowiec między innymi Saula Alvareza zamierza bezkompromisowo podejść do tej współpracy.
BYŁY TRENER RUIZA: ZAWSZE ZNAJDZIE WYMÓWKĘ, ŻEBY CZEGOŚ NIE ZROBIĆ >>>
- Nie lubię marnować swojego czasu i pracuję tylko z tymi zawodnikami, którzy mocno się angażują i są zdyscyplinowani. Zbudowałem swój prestiż i nie zamierzam go tracić. Dlatego jeśli komuś zabraknie dyscypliny, wówczas nasze drogi się rozejdą. Trudno mi powiedzieć, czy Andy w przeszłości był niezdyscyplinowanym zawodnikiem, bo przecież został już mistrzem świata, a byle kto mistrzem nie zostaje. Wymagam od niego samodyscypliny i jasno mu to przekazałem. Moim zdaniem przy odpowiednich treningach, zaangażowaniu i dobrym planie taktycznym, Andy może pokonać każdego na świecie. Udowodnił to zresztą bijąc Joshuę w pierwszym pojedynku - stwierdził Reynoso.
Jest niski, ma słaby zasięg i przede wszystkim ma przy piekielnie szybkich rączkach słabe nogi.
On nie łapał AJ-a. To AJ mu wchodził w ciosy jak się podpalał a że był ranny po sytuacji pamiętnej każdy szturm robił na nim wrażenie.
Jest wielu zawodników którzy ograją go walcząc z dystansu nawet jak przygotuje się najlepiej jak potrafi.
Dodatkowo facet jest przewracalny. Nawet w drugiej walce z AJ-em sam przyznał że został w 2 rundzie solidnie zraniony co zresztą widać po reakcjach.
Także jest i do ogrania i znokautowania.
Nie przepadam za gościem nie dlatego że pokonał AJ-a. Nie przepadam bo szybko okazało się że to mało inteligentny gość który porząda tylko kasy i nawet potrafi tłumaczyć się w takim momencie lenistwem żeby wybranąć z porażki.
Dodatkowo pamiętam jak utrudniał negocjacje by tylko coś dla siebie uszczknąć.
To plus potraktowanie trenera jako kozła ofiarnego...
No nie- gość nie wzbudza mojej sympatii i może dlatego ale na pewno nie tylko nie sądzę by jeszcze zwojował największe laury.
Będzie istniał w czołówce ale bardziej spodziewam się jego jakiejś wtopy niż ponownego posiadania pasów.