CHISORA: KLICZKO WCIĄŻ MÓGŁBY NAMIESZAĆ W WADZE CIĘŻKIEJ
W lipcu mieliśmy zobaczyć planowane pierwotnie na 23 maja starcie Aleksandra Usyka (17-0, 13 KO) z Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO). Nowej daty wciąż jednak nie znamy i wygląda na to, że walka może odbyć się poza Wyspami. Tymczasem Chisora pozostaje skupiony (tak przynajmniej twierdzi) na Usyku i nie martwi się sparingami Ukraińca z jego rodakiem - byłym czempionem Władimirem Kliczką.
USYK Z CHISORĄ PÓŹNIEJ NIŻ W LIPCU >>>
- Walka Aleksandra z Dereckiem Chisorą da nam odpowiedź na wiele pytań. Aleksander jest gotowy do tego pojedynku. Zawsze go wspieram. Sparowaliśmy kilka miesięcy temu, jestem chętny i przygotowany do kolejnych sparingów. Nie przypominam Chisory, ale takie rozgrzewkowe sparingi są pomocne, poza tym sprawiają mi wielką przyjemność i nie biorę za nie ani grosza - mówił niedawno Kliczko.
CHISORA NAMAWIA HAYE'A NA POWRÓT I WALKĘ Z BRIGGSEM >>>
- Władimir to wciąż bardzo dobry zawodnik, jest w formie. Nie rozumiem, dlaczego przeszedł na emeryturę. Wciąż mógłby robić zamieszanie w wadze ciężkiej. Myślę, że mógłby wrócić i znokautować paru gości w tej grze - powiedział Chisora, który w 2010 roku był bliski starcia z Władimirem, ale Ukrainiec wycofał się z powodu kontuzji.
- Cieszę się, że Władimir pomaga Usykowi. Ale nie pomoże mu, gdy Usyk znajdzie się w ringu ze mną. A jeśli poproszę, to również mogę skorzystać z pomocy Władimira - dodał urodzony w Zimbabwe Brytyjczyk, który liczy na to, że jeśli wygra z Usykiem, otrzyma ponowną szansę walki mistrzowskiej. W 2012 roku Chisora pokazał się z dobrej strony w przegranym starciu z bratem Władimira, ówczesnym czempionem WBC Witalijem Kliczką, choć przed walką spoliczkował Witalija na ważeniu i opluł Władimira w ringu.
Przypomnijmy na koniec, że Aleksander Usyk - były król wagi cruiser - jest numerem jeden rankingu WBO wagi ciężkiej i starcie z ''Del Boyem'' ma być dla niego ostatnim przystankiem przed walką z innym zawodnikiem z Wysp - mistrzem WBO, WBA i IBF, Anthonym Joshuą, który nota bene pokonał Władimira Kliczkę w dramatycznym pojedynku mistrzowskim w 2017 roku.
Przy odpowiednim podejściu momentalnie znalazłby się w top 10 ale czy to by mu wystarczyło?
"A jeśli poproszę, to również mogę skorzystać z pomocy Władimira"
No nie wiem czy by mógł skorzystać z pomocy Włada Dereck. Pomijając fakt tego z kim będzie walczył (rodak Włada i jego znajomy) to przecież z Chisorą Władimira łączyły raczej niezbyt sympatyczne stosunki. Pomijając całą otoczkę walki z Vitalijem (plucie, policzkowanie itd) to przecież była jeszcze historia na Ibizie w klubie gdzie o mały włos nie doszło do bójki...
Zawsze gdy Wladimir stawal na przeciw gabarytowo podobnym i dobrym gosciom, padal na dechy.
Tutaj masz potwierdzenie ze piszesz glupoty.
MCCline ,Thompson2x,Wach,Fury .Z Joshua lezeli obaj tyle ze Kliczko po kumulacji ciosow a Joshua po jednym .Tyle w temacie .
Owszem Wład przegrał w konfrontacji z Furym i później po kapitalnej postawie i historycznej walce przegrał również z AJ-em ale po pierwsze to był wtedy już wiekowym zawodnikiem (odpowiednio 39 i 41 lat) w dodatku stracił nieco wcześniej swojego mentora (E.S) a po drugie co bardzo istotne obaj Ci zawodnicy mają szansę stać się historycznie wielkimi ciężkimi bo mają ku temu warunki i podstawy więc może się okazać że równa walka starego Włada z AJ-em czy przegrana punktowa z Furym na takim etapie kariery wstydem żadnym nie jest.
Szkoda że tak ciekawi zawodnicy jak Wilder, Fury, Joshua pojawili się nieco za późno dla obu Braci bo walki Vita z wyżej wymienionymi czy Włada w wieku 35 lat a nie 40 z Stweardem w narożniku to byłoby naprawdę coś wspaniałego natomiast...
Tak to już działa że nowe nazwiska zastępują starsze. Gdyby nie Władimir żaden z tej trójki nie byłby uznawany za wielkiego zawodnika bo jednak 2 z nich zrobiło kariery właśnie na starym mistrzu bo to walki z nim wyniosły ich na zupełnie nowy level i dały ludziom przeświadczenie z jak dobrymi zawodnikami mamy do czynienia.
Wilder natomiast absolutnie boksować z Kliczkami nie chciał więc i tak jego "wielkość" została zbudowana dużo później.
Władkowi a tym bardziej Vitkowi brak w rekordzie takich "perełek" jakie zdobyli chociaż na Władzie Fury i Joshua natomiast faktem jest że bicie najrózniejszych zawodników z topu przez długie lata w tym wielu zawodników na "5" zasługuje na uznanie i jest czymś wyjątkowym.
A styl to kwestia gustu. Wiele z walk wygrał Wład świetnymi czasówkami a jak się ktoś umiał postawić to i po ciekawych widowiskowych walkach (patrz Pulev, Peter czy przegrana z AJ-em ale jednak kapitalna walka). Poza tym obecnie za nr 1 uznawany jest facet który również większość walk rozgrywał nudno aż do... chyba że kogoś kręci jak bokser będąc 2 metry od przeciwnika schowa za siebie ręce i wystawi język żeby było śmieszowato...
A i Wład w najlepszej wersji miałby czego szukać w każdych latach i w każdych mógłby być czołowym zawodnikiem.
Czy zawsze najlepszym? Absolutnie nie bo byli lepsi natomiast skreślanie takiego gościa na starcie to jakaś wierutna bzdura...
To co okazało się przekleństwem Vitalia, było błogosławieństwem Wladimira, czyli brak sensownych rywali. Gdyby Kliczkowie trafili na lata 90, wtedy Vitali mógłby przejść do historii jako jeden z najlepszych, ale wtedy jego pizdowaty brat nie zrobiłby tak zawrotnej kariery.
Jak najbardziej się zgodzę, dodam jeszcze, że pojedynki Wladimira z Pulewem czy Witalego z Lewisem wcale nie były widowiskowymi pojedynkami co najwyżej dramatycznymi, bo jeden lądował na ringu, a drugi walczył z kontuzją dużo szarpaniny, taka to smutna prawda.