TRENER, KTÓRY 'LEPIŁ' TYSONA, O JEGO POWROCIE DO BOKSU
Teddy Atlas kształtował nastoletniego Mike'a Tysona. Kiedy jednak przyłożył mu broń do głowy, został usunięty z ekipy przez Cusa D'Amato. Atlasa nie było już w drużynie, gdy Mike sięgał po mistrzostwo świata wagi ciężkiej.
Po wielu latach panowie się pogodzili. Dziś już nie ma między nimi złej krwi. 53-letni Tyson wrócił najpierw do formy fizycznej, potem mentalnej, a na końcu ogłosił powrót na ring do walk o charakterze pokazowym. Coraz częściej daje jednak do zrozumienia, że być może będzie to powrót na poważnie.
CUS D'AMATO PRZEWIDZIAŁ DOKŁADNIE JAK TYSON POKONA HOLMESA >>>
"Żelazny" opublikował dwa krótkie filmiki ze swojego treningu. Niektórzy naprawdę uwierzyli, iż mógłby nadal rywalizować z najlepszymi, choć zapały te studzi Henry Ramirez, trener między innymi Chrisa Arreoli.
- Tyson nie ma tego czegoś już od dawna. Przecież przez czternaście lat nie robił nic, tylko cieszył się życiem i relaksował. Czy będzie świetnie wyglądał nadal na tarczy? Tak. Czy będzie dalej mocno bił na tarczy? Tak. Czy będzie w stanie rywalizować z młodszymi od siebie zawodnikami wagi ciężkiej? Absolutnie nie! Ta przerwa była zbyt długa i nawet dziesięciotygodniowy obóz by tu nie pomógł - przekonuje Ramirez.
- Szybkie ruchy głowy i tułowia to był jego znak firmowy. Dobre kombinacje, mocne ciosy bite ze skrętem i szybkość wciąż tam są. Świetni sportowcy, a takim był Mike, nie tracą nigdy swoich atutów oraz pamięci mięśniowej. Tacy pięściarze mają to w swoim DNA. Ja przede wszystkim cieszę się z faktu, że Mike wygląda na zdrowego i szczęśliwego. A ludzie trochę przesadzają z tymi zachwytami. Przecież gdyby teraz postawić Michaela Jordana na sali treningowej, to pewnie trafiałby każdy rzut, tylko nikt nie wymyśliłby, że może grać lepiej niż LeBron James. I tak samo jest z tymi krótkimi filmami Tysona - stwierdził z kolei Atlas.
Co to za historia?