TYSON: McGREGOR JEST ZWYCIĘZCĄ WALKI Z MAYWEATHEREM
W sierpniu 2017 roku doszło do pamiętnej walki Floyda Mayweathera z Conorem McGregorem (wyniki sprzedaży PPV - ponad cztery miliony) i wciąż wraca się do niej w dyskusjach o boksie. Ciekawy punkt widzenia na ten pojedynek przedstawił Mike Tyson, który sam niedługo wraca na ring i jest coraz częściej cytowany w mediach.
HAYE: NIE WIDZĘ TYSONA W PIĄTCE WSZECH CZASÓW WAGI CIĘŻKIEJ >>>
- Był to spektakl, ale była to też walka. McGregor nigdy wcześniej nie stoczył walki bokserskiej na zawodowym ringu, a wytrzymał dziesięć rund z najwspanialszym bokserem ostatnich stu lat. Pomyślcie o tym na spokojnie. Trafiał Mayweathera, bił się z nim bardzo długo. Czy to nie jest wielka rzecz? - powiedział Tyson.
- Wyobraźcie sobie gościa, który debiutuje w boksie i walczy ze mną dziesięć rund. To byłby prawdziwy kozak. Jak więc nazwać McGregora? On wygrał walkę! On jest zwycięzcą. To powinno potrwać jedną, dwie rundy, Floyd powinien go z łatwością pokonać, a musiał się konkretnie napocić, bić się z McGregorem i przyjmować ciosy - dodał legendarny czempion.
Przypomnijmy, że Irlandczyk wciąż twierdzi, iż w przyszłości czeka nas jego rewanż z Mayweatherem, ale wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Mayweather niedawno oświadczył, że nie zamierza już rywalizować w ringu, choć zostawił sobie pewną furtkę, mówiąc, że ''nie będzie już walczył z bokserami''. Czyżby więc drzwi dla irlandzkiego ''Notoriousa'' wciąż były otwarte?
Marketingowo podszedł do tej walki i to było widoczne
FMJ robil cos czego nie robil nigdy, garda na twarzy i szedl na conora, szedl i trzymal go przy zyciu do czasu az sprzedaz ppv zaczela mocno spadac, padla decyzja ze juz i go skonczyl ot cala historia. A jest wygranym bo za to pieprzenie przed walka i pokicanie zarobil 120mln zielonych