SERGIO MARTINEZ: MÓJ POWRÓT TO TYLKO KWESTIA CZASU
Sergio Martinez (51-3-2, 28 KO) od miesięcy szykował się do powrotu, który zatrzymała pandemia koronawirusa. On jednak nie zmienia kursu i wciąż chce wrócić na ring.
Pierwotnie plan był taki, by zaboksować 6 czerwca w Madrycie z mniej wymagającym rywalem, by w kolejnej walce spotkać się z Kermanem Lejarragą (30-2, 24 KO), byłym mistrzem Europy wagi półśredniej. Trzeci w kolejce mógłby być inny znany Argentyńczyk szykujący się do powrotu, Marcos Rene Maidana (35-5, 31 KO).
Nieaktywny od sześciu lat "Maravilla" wyleczył stare kontuzje i czeka na rozwój sytuacji w Hiszpanii, gdzie mieszka od dawna. Czeka również na nową datę.
- Nie ma konkretów, mam jednak nadzieję, że we wrześniu sytuacja będzie już na tyle opanowana, że będę mógł zaboksować. W każdym razie mój powrót na ring jest tylko kwestią czasu. Zawalczę z kibicami lub bez nich, ale jeszcze zawalczę. A ciekawych opcji nie brakuje, bo mógłbym spotkać się z Lejarragą w Hiszpanii, Maidaną w Argentynie albo nawet z Chavezem Juniorem - mówi 45-letni Martinez.