CHISORA NAMAWIA HAYE'A NA POWRÓT I WALKĘ Z BRIGGSEM
Tyson wraca, Holyfield wraca, swój powrót ogłosiły argentyńskie gwiazdy - Maidana, Martinez i Matthysse, dlatego Dereck Chisora (32-9, 23 KO) zamierza namawiać do powrotu swojego menadżera i byłego rywala, Davida Haye'a (28-4, 26 KO).
Mało tego, Dereck ma już nawet kandydata na rywala dla "Hayemakera". To Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO), który był już kiedyś łączony z Haye'em. Tylko że Briggs podpisał niedawno kontrakt z organizacją walk na gołe pięści. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
- Chciałbym znów zobaczyć Holyfielda naprzeciw Tysona. Powiedziałem też Davidowi, że moim zdaniem on także powinien wrócić i zmierzyć się z Briggsem. Odpowiedział mi "Nie, nie jestem jeszcze na to gotowy", ale być może wkrótce będzie. Boks to wyjątkowy sport i każdy może wrócić. Odchodzisz z myślą, że już nie chcesz tego dalej robić, po czym pół roku później zdajesz sobie sprawę, że właśnie robisz walkę z cieniem w swoim ogrodzie, co właśnie opowiadał mi Tony Bellew. Naprawdę ciężko jest odejść na sportową emeryturę i boję się dnia, gdy to ja będę musiał zawiesić rękawice na kołku - przyznał "Del Boy", w przeszłości mistrz Europy wagi ciężkiej i pretendent do pasa WBC (punktowa porażka z Witalijem Kliczką).
Najbliższym rywalem Chisory będzie Aleksander Usyk (17-0, 13 KO). Pojedynek odbędzie się prawdopodobnie w lipcu.
Bez sensu.
Tak jak i powrót Haye który nawet porządnego obozu nie mógł dokończyć już jakiś czas temu.
Nasterydowany dziadek vs sypiący się David..
Taka właśnie analogia przyszła mi na myśl. Nie wiem czy trafna, ale takie mam skojarzenia.
Przewiduję że Chisor za kilka, kilkanaście lat będzie dokładnie taki sam jak Briggs . Stary ale wciąż nie do zdarcia.