CALEB PLANT: OFERTA WALKI Z CANELO NIE BYŁA POWAŻNA
Mistrz świata IBF wagi super średniej, Caleb Plant (20-0, 12 KO) zdeklasował w lutym obowiązkowego pretendenta, Vincenta Feigenbutza i otrzymał ofertę walki z samym Saulem Alvarezem (52-1-2, 36 KO), liderem większości rankingów bez podziału na kategorie. Amerykanin jednak odmówił, co nie spotkało się z pozytywną reakcją. Teraz czempion z Tennessee ponownie tłumaczy całą sytuację.
- Z radością wziąłbym teraz walkę z Canelo. Ostatnio odmówiłem, bo walczyłem 15 lutego, a Canelo chciał przeciwnika na 2 maja. Ale prawda jest taka, że oni wcale nie chcieli tej walki, byli zdecydowani na starcie z Billym Joe Saundersem. Nie złożyli prawdziwej oferty. Odezwali się przez pośrednika i uznaliśmy, że odmawiamy - powiedział Plant.
- Walka miała się odbyć dziewięć tygodni po mojej walce, to było nierealne. Wielu ludzi było zdezorientowanych, dziwili się, że potrzebuję odpoczynku po walce, z której wyszedłem nietknięty. Jeżeli jednak zna się boks, to trzeba zrozumieć, o co mi chodziło. Zawodnik potrzebuje odpoczynku po obozie przygotowawczym. Odpoczynku od biegania, od abstynencji, od robienia wagi. Nie jestem już prospektem, nie muszę skakać z radości do góry, gdy ktoś składa mi niepoważną ofertę - dodał Amerykanin, któy celuje w pojedynek z mistrzem WBC w limicie 168 funtów, Davidem Benavidezem (22-0, 19 KO).
- Wszyscy wiedzą, że chcę teraz walki unifikacyjnej z Benavidezem. Wiesz, kto jest najlepszym z mistrzów w limicie 168 funtów. Od dawna cię ścigam, jeżeli chcesz tego pojedynku, spotkaj się ze mną i zróbmy to - stwierdził w wywiadzie po walce z Feigenbutzem ''Sweethands''.
- Łatwo wyglądać dobrze w walce z bumem, chcę cię zobaczyć, jak próbujesz wygrać ze mną, słodziutki. Zróbmy to, nie chcę, by kibice czekali. Kiedy wyślę Planta do szpitala, nie będzie już zgrywał kozaka - ostro odpowiedział Benavidez. Pandemia koronawirusa sprawia, że na hitowe starcie Plant vs Benavidez możemy jeszcze długo czekać, ale zapewne będzie warto.
Jestem w stanie zrozumieć odpoczynek fizyczny, ale czy sportowiec cierpi z powodu abstynencji i musi od niej odpocząć? Co to w ogóle za stwierdzenie?