HOLYFIELD OTWARTY NA POKAZOWĄ WALKĘ Z TYSONEM!
- Czuję się nie do zatrzymania, to samo czułem kiedyś - mówi Mike Tyson, który wrócił do treningów, potem do niezłej formy i w wieku 53 lat zamierza toczyć walki pokazowe.
- Bogowie wojny rozpalili moje ego i chcą, żebym znów poszedł na wojnę. Wyobraźcie sobie, gdybym mógł wrócić i pomóc tym ludziom - dodał "Żelazny Mike".
Propozycję stoczenia trzeciej walki - tym razem pokazowej, Tsyonowi złożył jego wielki rywal z przeszłości, Evander Holyfield. On zawsze utrzymuje swoje ciało w dobrej formie. A jest przecież starszy o cztery lata (57).
- Nie chcę mówić za Mike'ą, musicie spytać jego, bo nie chcę nikogo namawiać do czegoś, na co ten ktoś nie ma ochoty. Ale to byłaby walka na cele charytatywne i każdy z nas wygrałby w takiej sytuacji. Kiedy ludzie ze mną rozmawiają, widzę to doskonale, że patrzą na moje ucho, które Mike kiedyś mi odgryzł w walce. Ale oni nie rozumieją do końca moich relacji z Tysonem. Poznaliśmy się jeszcze w eliminacjach do igrzysk w 1984 roku. Sparowaliśmy, gdy on miał 17 lat, a ja 21. Ale już wtedy był bardzo twardy i trudny. Teraz moglibyśmy stoczyć trzecią walkę na cele charytatywne - mówi wojownik z Atlanty, jedyny w historii czterokrotny mistrz świata wagi ciężkiej.
Mike Tyson wspominał, że będzie gotowy na walki czterorundowe, oczywiście w charakterze pokazowym. Dostał już jednak propozycję stoczenia prawdziwej potyczki na gołe pięści za 20 milionów dolarów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
- Byłem najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa i jeśli jeden z moich braci coś zrobił, wiedziałem, że i ja mogę to zrobić. Tak samo jest w boksie, gdzie najważniejsza jest głowa. Dlatego numerem jeden w moich oczach jest Tyson Fury. On naprawdę potrafi walczyć, a do tego bardzo ciężko i ostro trenuje. Być może Joshua jest lepszym bokserem, ale nigdy nie wiesz, czego możesz się po Furym spodziewać. Potrafi też dopasować się do rywala i panujących warunków, dlatego też jest dziś najlepszy. W boksie wygrywa ten, który okaże się najsilniejszy mentalnie - dodał Holyfield.
Z całym szacunkiem dla obu, ale gloryfikowany sparing nikomu nie przyniesie takiej frajdy jak poważna bitka bez względu na jej wynik. Saleta z Gołota byli kilka lat młodsi ale dali świetną walkę więc uważam że całkiem fajnie mogłoby się to oglądać.