FOREMAN: NIE WIDZĘ SZANS NA WYGRANĄ JOSHUY Z FURYM
Kiedyś George Foreman był fanem Lennoxa Lewisa, nawet gdy było to jeszcze niepopularne. Dziś najwyżej ocenia Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO), a już na pewno wyżej niż Anthony'ego Joshuę (23-1, 21 KO), który posiada pasy IBF/WBA/WBO.
Promotorzy obu zawodników prowadzą zaawansowane rozmowy w sprawie walki pod koniec roku na Bliskim Wschodzie, gdzie są ogromne pieniądze do wyciągnięcia. Musiałyby być duże, bo trzeba by było odpalić część tej kwoty Kubratowi Pulewowi i Deontayowi Wilderowi za odstąpienie praw do swoich potyczek z panującymi mistrzami.
- Byłem w szoku po tym co zobaczyłem w rewanżu Fury'ego z Wilderem. Oczywiście wiedziałem, że może to wygrać, spodziewałem się jednak, iż będzie to punktowe zwycięstwo. Nie przypuszczałem, że Tyson może w ten sposób rozegrać pojedynek i znokautować Wildera. Skłamałbym, gdybym dziś mówił co innego. Wciąż jednak wierzę, że Wilder może wygrać trzecią walkę - mówi "Big George", a jednocześnie dodaje, iż nie wyobraża sobie w takim zestawieniu Joshuy.
- Żeby pokonać Fury'ego, musisz wnieść do ringu wszystko co najlepsze. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mógłby go pokonać Joshua. Nie widzę tego po prostu - przyznał Foreman.