PULEW: GDY JUŻ POBIJĘ JOSHUĘ, POTEM SPOTKAM SIĘ Z FURYM
- Jestem znacznie bardziej precyzyjny niż on, mądrzejszy w ringu i dlatego go pobiję. Brutalnie się z nim rozprawię - zapowiada Kubrat Pulew (28-1, 14 KO), obowiązkowy pretendent dla Anthony'ego Joshuy (23-1, 21 KO).
Promujący mistrza IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej Eddie Hearn przyznał, że ten pojedynek z dużym prawdopodobieństwem odbędzie się bez udziału kibiców. Bułgarskiemu challengerowi to podobno obojętne, gdyż on podpisał już swój kontrakt i wpływów z biletów i tak by nie miał. Teraz czeka niecierpliwie na potwierdzenie daty.
- Ten facet boi się mnie. Padały oferty walk od Stambułu, przez Nowy Jork, Arabię Saudyjską, aż po Las Vegas, on jednak kurczowo trzyma się Londynu. Strach jest więc jedynym logicznym wytłumaczeniem jego postawy. Ja oczywiście nie mam z tym problemu, mogę z nim walczyć gdziekolwiek i nigdy nie prosiłem nawet, by pojedynek odbył się w mojej ojczyźnie. Joshua nie będzie teraz walczył z Furym, bo ma podpisany kontrakt na spotkanie ze mną. Ani ja, ani Deontay Wilder, który ma zmierzyć się z Tysonem Furym, nie odstąpimy od swoich praw. Jestem zawiedziony, że przez kontuzję uciekła mi szansa starcia się z Joshuą w 2017 roku. Ale mój czas nadszedł, a ja jestem dziś jeszcze mocniejszy niż wtedy. Pobiję Joshuę, a potem chętnie spotkam się z Furym. Zrujnuję plany o unifikacji Joshua vs Fury, ale za to ja spotkam się z Furym w walce o wszystkie pasy - zapowiada "Kobra".