LEMIEUX: ŚCIGAM CANELO OD LAT, ALE W KOŃCU SIĘ SPOTKAMY
Davidem Lemieux (41-4, 34 KO) miał 21 lutego skrzyżować rękawice z Robertem Talarkiem (24-13-3, 16 KO). Były mistrz świata wagi średniej nabawił się jednak kontuzji, a potem pandemia koronawirusa uniemożliwiła przełożenie tego starcia na przyszłość. Co więc dalej z kanadyjskim bombardierem?
Puncher z Montrealu był w przeszłości łączony z Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO), lecz wtedy nie był już w stanie uzyskać limitu 160 funtów i przeniósł się do kategorii super średniej. Canelo nie chciał wówczas skakać powyżej średniej, lecz dziś balansuje między średnią a nawet półciężką. Dlatego ewentualna walka z Lemieux w limicie 76,2 kilograma byłaby łatwa do zrobienia. Tym bardziej, że obaj są powiązani ze stajnią Golden Boy Promotions.
- Pozostaję w formie i jak tylko dostanę zielone światło, będę gotowy do walki. Limit wagi super średniej jest dla mnie najlepszy, na tej granicy czuję się najlepiej i najmocniej. W ostatnich walkach w dywizji średniej naprawdę bardzo męczyłem się z ostatnimi kilogramami. Chcę po powrocie być aktywny i często startować. To obecnie bardzo mocna kategoria ze sporą ilością ciekawych zawodników. Nie mogę się już więc doczekać, by wrócić i stoczy, ale zanim wkroczę do tej najwyższej ligi, najpierw chcę stoczyć jedną walkę z kimś nie z samej góry. Najbardziej zależy mi na starciu z Canelo. Od lat staram się o ten pojedynek. Styl robi walkę i we dwójkę odpalilibyśmy bomby, dając kibicom świetne widowisko - przekonuje dawny champion.
David z uwagą śledzi obecnych mistrzów i za najmocniejszego obecnie uważa Davida Benavideza (22-0, 19 KO), który zasiada na tronie WBC.
- Wcześniej wydawało mi się, że najmocniejszy jest Callum Smith, jednak po tym co zobaczyłem w jego walce z Johnem Ryderem zmieniłem zdanie i najwyżej stawiam Benavideza - kontynuował Lemieux. Ale celem nadrzędnym nadal jest ewentaualna potyczka z Alvarezem.
- Wierzę, że jeśli wrócę dobrym zwycięstwem, to spotkam się z Canelo w kategorii super średniej. Ścigam go przecież od lat.