WILDER: POWRÓT NA TRON BĘDZIE NAJWIĘKSZYM MOMENTEM W MOIM ŻYCIU
W lutym Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) stracił tytuł mistrza świata WBC wagi ciężkiej na rzecz Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO), ale wizualizuje już swój powrót na tron. Zamierza przystąpić do trzeciej walki z Brytyjczykiem głodniejszy zwycięstwa niż ostatnio - tak przynajmniej twierdzi.
FURY STOCZY W TYM ROKU WALKĘ W USA Z KIMŚ INNYM NIŻ WILDER? >>>
- Wielu ludzi nie wie, jak wrócić po porażce. Kiedy ktoś cały czas wygrywa, ludzie chcą go zobaczyć przegrywającego. Chcą też zobaczyć, jak ta osoba się podnosi. Ja może przegrałem w ringu, ale wygrywam w życiu - powiedział Wilder, który wykorzystał zapis w kontrakcie na drugą walkę z Furym i zdecydował się na trzeci pojedynek. Miał się on odbyć w lipcu, ale w tej chwili mówi się o jesieni.
- Wykorzystam ten czas, by popatrzeć na pewne sprawy z dystansu. Czasami przyzwyczajamy się do komfortu. Wciąż jesteśmy głodni, ale to nie to samo, co kiedyś, gdy wchodziliśmy na wielką scenę. Porażka pozwoli mi na powrót do miejsca, w którym zacząłem, przywróci głód - dodał Amerykanin.
- Nigdy nie spuszczam głowy w dół po porażce. Trzymam głowę wysoko w górze, porażka czyni mnie mocniejszym i pozwala na pokonanie tego, który mnie zdetronizował. Powrót na tron będzie największym momentem w moim życiu. Boks jest niesamowity. Waga ciężka przeżywa wspaniały okres, także dzięki mnie. A ja jeszcze nie skończyłem - podsumował temat artysta nokautu z Alabamy, którego plany może jednak pokrzyżować pandemia koronawirusa.
- Czy Fury może stoczyć jakąś walkę przed trzecim pojedynkiem z Wilderem? To zależy od wielu czynników. Jedno jest pewne, kariera Fury'ego jest teraz związana ze Stanami Zjednoczonymi. Zbudował tutaj ogromną bazę kibiców. Jeżeli zakaz podróżowania zostanie uchylony albo złagodzony, sprowadzę ''Króla Cyganów'' do USA na walkę, która będzie tańsza w organizacji niż starcie z Wilderem. Może nawet dojdzie do trzeciego pojedynku Fury vs Wilder, ale musiałyby się na to znaleźć pieniądze - powiedział wczoraj Bob Arum, współpromotor Fury'ego.
Fury w rewanżu pokazał że po prostu jest nie do przejścia dla takiego prymitywnego pięściarza jak Wilder. Sam wierzyłem że Wilder w końcu odpali jakąś bombę i uśpi Furego, ale tego co pokazał Cygan się nie spodziewałem.
Los mógł sobie z niego zakpić i niedługo może się okazać że ten tekst który wysmarował w mediach społecznościowych po wtopie AJ-a będzie opisem nie Joshuy a jego właśnie...
Teraz dopiero poczuje ciężar tego co Joshua już przeżył. Anthony zdał egzamin natomiast czy uda się to Wilderowi powątpiewam. Sytuację ma skrajnie gorszą bo on nie wtopił "przypadkowo" przez swoje własne błędy z pięściarzem gorszym. On przegrał 2 razy na dwa różne sposoby z pięściarzem który rozłożył go na czynniki pierwsze i jest od niego lepszym ciężkim.
Oczywiście szans Wilderowi nie można odmówić. I nie musi rzucać się jak szalony żeby wygrać (lol przecież zrobił tak w 1 walce i nic to nie dało- większość ciosów przestrzelił a Fury skutecznie takie zapędy gasił klinczem). Po prostu musi przygotować coś nowego. Może prawy prosty bezpośredni bez macania lewą ręką?
W każdym bądź razie ma przej... Wycofać się nie za bardzo jest jak bo wiadomo czym to grozi. Szanse na wygraną ma nieprzekraczające 30%
A na same konferencje przed walką dostarczył już Fury'emu tony materiałów do wyśmiania i zgnębienia go zanim wejdą do ringu.
Zobaczymy z czego jest ulepiony Wilder. Wyzwań unikał, miał parasol ochronny WBC, długo był mistrzem niedocenianym i mało ambitnym. Tak naprawdę swoją wielkość zbudował na Ortizie. Teraz wszystko to jest nie ważne bo żeby wrócić musi poradzić sobie z Furym. 2 razy nie dał rady. Czy on będzie miał jeszcze wiarę w to że może to zrobić?
Przecież on praktycznie wszystkie większe walki przegrywa punktowo(do czasu nokautu). Fury x2, Ortiz x2, nawet moim zdaniem ze Szpilką i takim Washingtonem. Wszystkich poza drugim Furym udało mu się trafić i ubić albo przynajmniej przewrócić. Ja bym go tak łatwo nie skreślał.
Wiele zależy od tego jak do trzeciej walki podejdzie sam Fury. Czy będzie miał taką samą motywację jak do 2 pierwszych walk? Czy takie same nastawienie, koncentracja i determinacja jak w drugiej? Fury tez potrafił w swojej karierze parę razy "nie wejść" w walkę, przykład np z tym Szwedem, czy dawno temu z Cunnem. W pierwszej walce z DW też Fury dał się złapać, więc wiecie, dla TF to ciągle będzie jak spacer po polu minowym.
Jest jeszcze Stivern, który te pięć lat temu był prawdziwym zawodnikiem (bo już prawie trzy lata później już nie). I jak Bermane jako mistrz podejmował go, to Wilder jak najbardziej wygrał zasłużenie ale w tamtym czasie wyglądał jak typowy puncher wyhodowany na kelnerach, który wskakując na wyższy poziom już nie będzie miał takiego procentu nokautów (przynajmniej wtedy tak to wyglądało) - w końcu była to jego pierwsza wygrana punktowa (jak się okazało do tej pory jedyna). Najlepszy Stivern nawet nie zblizył się z lotnością do Furyego tuż po powrocie, u Wildera duma wygrywa walkę ze zdrowym rozsądkiem, który podpowiada, że nie jest w stanie się odbudować biorąc od razu trzecią walkę. Co do motywacji Furyego, to coraz bardziej jestem przekonany, że ją odnajdzie dzięki głupotom wygadywanym przez Wildera.