WHYTE: JEŚLI WILDER NIE BĘDZIE GOTOWY, FURY POWINIEN WALCZYĆ ZE MNĄ
Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) po nieudanym rewanżu z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) poddał się operacji bicepsa. Wciąż jednak przysługuje mu trzecia walka z Anglikiem. Gdyby jednak nie zdążył wrócić do formy, z nowym mistrzem WBC wagi ciężkiej chętnie skrzyżuje rękawice Dillian Whyte (27-1, 18 KO).
Whyte pokonując Oscara Rivasa nabył status challengera do pasa WBC. Pierwszeństwo do Fury'ego ma Wilder, ale kolejnym pretendentem ma być właśnie Dillian.
- Ja po prostu chcę tych najważniejszych walk. Po co Fury ma czekać na kontuzjowanego Wildera? Tym bardziej, że nie wiadomo tak naprawdę, czy Wilder będzie gotowy na październik. Czekam już naprawdę długo na swoją szansę. Inni tylko gadają, a ja naprawdę chcę walczyć z najlepszymi. Mogę wygrać, mogę przegrać, nieważne. Najważniejsze, by najlepsi mierzyli się między sobą. Od 1200 dni jestem numerem jeden rankingu WBC, to jakaś abstrakcja. Od lat domagam się też rewanżu z Anthonym Joshuą. Jeśli więc Wilder z powodu kontuzji bicepsa nie będzie gotowy na październik, Fury powinien walczyć ze mną - przekonuje "Łajdak" z Brixton.
Póki co Whyte spotka się prawdopodobnie z Aleksandrem Powietkinem (35-2-1, 24 KO). Pojedynek wstępnie zaplanowano na 4 lipca, choć ta data może ulec jeszcze zmianie.