BEST I FACED: ERIK MORALES
Znakomity Erik Morales (52-9, 36 KO), były mistrz świata wagi super koguciej, piórkowej, super piórkowej i junior półśredniej, jako kolejny odpowiedział na pytania magazynu The Ring z cyklu "Best I Faced".
Najlepszy jab: Zahir Raheem
"Wszystko co robił opierało się na jego lewym prostym. To był klucz do każdej akcji w jego wykonaniu. Ten jab sprawił mi duże kłopoty"
Najlepszy w obronie: Hector Acero-Sanchez
"Ciężko było go znaleźć w ringu. Trzymał wysoko ręce i nieustannie pozostawał w ruchu"
Najszybsze ręce: Manny Pacquiao
"Junior Jones miał może szybszy pojedynczy cios, ale w kombinacjach najszybsze ręce miał Pacquiao. Potrafił bardzo szybko złożyć akcję z 4-5 uderzeń, których po prostu nie widziałeś"
Najszybszy na nogach: Hector Acero-Sanchez
"Przez cały pojedynek tańczył dookoła ringu. Ja chciałem się bić. To była trochę frustrująca dla mnie walka"
Najtwardsza szczęka: In-Jin Chi
"To był typ twardziela. Trafiłem go tyle razy, że powinienem go przewrócić nie raz i nie dwa. Trafiałem prosto w szczękę, a on dalej nacierał. Był silny fizycznie i miał dobrą kondycję"
Najinteligentniejszy w ringu: Zahir Raheem
"Nie lubiłem zawodników walczących w ten sposób, dlatego też niezbyt paliłem się do tego pojedynku. Wiedziałem, że jego styl będzie dla mnie niewygodny i trudny. Nie miałem najlepszego obozu przygotowawczego, lecz nawet gdybym miał, on i tak pewnie bardzo by mnie frustrował swoim stylem boksowania"
Najsilniejszy fizycznie: Manny Pacquiao
"Często ci dobrze zbudowani zawodnicy wcale nie mają siły w ringu. Z nim było inaczej. On wyglądał świetnie, ale był też bardzo silny. Przepychał mnie. Był silny, wręcz wybuchowy"
Najmocniej bijący: Junior Jones
"Kiedy trafiał, naprawdę odczuwałem te ciosy. W drugiej rundzie na moment mnie zmroził swoją bombą z prawej ręki"
Najlepiej wyszkolony: Junior Jones
"Trudne pytanie, bo mierzyłem się z wieloma świetnymi zawodnikami. On miał jednak bardzo dobrą technikę, a do tego bił mocno"
Najlepszy ogółem: ...
"Jeśli pytacie o najtwardszego przeciwnika, z jakim się spotkałem, byłem nim ja sam. Bo kiedy robiłem wszystko jak należy, potem walka w ringu była dla mnie łatwością. Miewałem jednak sporo problemów poza ringiem. Co do rywali, stoczyłem wiele wojen i trudno wskazać tego jednego najlepszego. Wiem, że kibice oczekują odpowiedzi "Pacquiao albo Barrera", ja to jednak widzę nieco inaczej. Są przecież zawodnicy, o których kibice już zapomnieli, albo nawet nie wiedzieli o ich istnieniu. Kiedy byłem młodym prospektem, najtrudniejszym rywalem był Jose Valdez. Gdy już byłem bardziej uznany, bardzo trudną walkę dał mi Enrique Jupiter. Potem był stary mistrz Daniel Zaragoza, na którym zdobyłem swój pierwszy tytuł na tydzień przed 21. urodzinami. Potem to właśnie on dał mi najtrudniejszą walkę. Pokonując go udowodniłem, że mogę być prawdziwym mistrzem. Następną najważniejszą walką było starcie z Juniorem Jonesem. To był kolejny przeskok w górę, na wyższy poziom. Starcia z Barrerą i Pacquiao były trudne, ale swoją rangą nie były ważniejsze niż potyczki z takimi zawodnikami jak Wayne McCullough, Guty Espadas, In-Jin Chi, Jesus Chavez, Carlos Hernandez czy David Diaz"