HELENIUS: JEŚLI DOSTANĘ WALKĘ Z JOSHUĄ, ZOSTANĘ MISTRZEM ŚWIATA
Robert Helenius (30-3, 19 KO) nie wspomina już raczej o Adamie Kownackim (20-1, 15 KO), coraz częściej natomiast wyraża chęć skonfrontowania się z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO), mistrzem IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej.
Kiedyś panowie mieli okazję wspólnie posparować. Dwumetrowy Fin pokonując Polaka ma za sobą półfinał eliminatora do pasa WBA. W kolejnym występie powinien więc teoretycznie zaboksować o status obowiązkowego challengera.
- Jeśli dostanę szansę zaboksowania z Joshuą, Finlandia będzie miała mistrza świata wagi ciężkiej. To byłaby ciekawa walka, ale zakończona moim sukcesem. Kiedyś sparowaliśmy, więc trochę go już poznałem. To dobry zawodnik, jednak stoi na mojej drodze. Moglibyśmy spotkać się u niego. Gdy ostatnio walczyłem z Kownackim w Barclays Center, byłem wygwizdany, ale kiedy walka trwała, zapadała coraz większa cisza. I tak samo byłoby w walce z Joshuą - mówi "Nordycki Koszmar", w przeszłości dwukrotny mistrz Europy wagi ciężkiej.
- Robert zszokował Amerykę nokautując Kownackiego, a teraz zszokuje cały świat, gdy znokautuje Joshuę - wtrącił Markus Sundman, menadżer Heleniusa.
KOWNACKI: CHCĘ REWANŻU Z HELENIUSEM, TO BYŁ WYPADEK PRZY PRACY >>>
Przypomnijmy, że lekceważony nieco Helenius znokautował Kownackiego w czwartej rundzie w pierwszą sobotę marca.
Wszyscy nokautowali Joshuę na sparingach. Tylko na zawodowstwie jakoś nie idzie :)
Szacun za Kownackiego- ze względu na charakter a raczej częsty jego brak nie dawałem mu szans a jednak zaskoczył.
Nie zmienia to faktu że gość który przegrał przez dość ciężki nokaut z delikatnym Geraldem Washingtonem czy padł jak rażony w walce z Duhaupasem raczej nie będzie stanowił zagrożenia dla kogoś takiego jak Joshua.
Ale kasa nie śmierdzi. Ustawił by się facet przy dobrym zarządzaniu za jedną porażkę. Warto więc gadać bzdury i czekać.