EDDIE HEARN ŻAŁUJE, ŻE NIE PODPISAŁ KONTRAKTU Z TYSONEM FURYM
Eddie Hearn żałuje, że nie podpisał ponad dwa lata temu kontraktu z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO), obecnym mistrzem WBC wagi ciężkiej. Według Hearna najbliżej porozumienia z charyzmatycznym olbrzymem było w momencie, gdy mało kto wierzył, że Fury zdoła odzyskać tron.
BARRY HEARN O SZANSACH NA WALKĘ TYSON FURY vs ANTHONY JOSHUA >>>
Szef grupy Matchroom przyznał, że pod koniec 2017 roku, kiedy monstrualnie otyły ''Król Cyganów'' zaczynał szykować się do powrotu po dwuletniej przerwie, była szansa na podpisanie kontraktu z fenomenalnym zawodnikiem, który dziś jest na szczycie królewskiej dywizji i do całkowitego panowania potrzebne mu jest jedno zwycięstwo - w walce z promowanym przez Hearna mistrzem IBF, WBA i WBO Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO).
- Miałem szansę, żeby podpisać kontrakt z Furym. Byłem w Monako (w listopadzie 2017 roku na gali Chisora vs Kabayel, której Fury był gościem - przyp.red.) i myślę, że mogłem wtedy dogadać się z Tysonem. Nie chciałem jednak zorganizować mu walk, których się domagał, a szczerze mówiąc, powinienem pewnie to zrobić. Ale te pojedynki wydawały mi się wówczas za drogie i za słabe - powiedział Hearn.
- Popatrzyłem na niego i pomyślałem: ''Nigdy nie wrócisz, popatrz w lustro''. Ale on zaskoczył wszystkich i pokazał, jak bardzo się myliłem. Teraz z Furym związani są MTK Global, Top Rank (Bob Arum) i Frank Warren. Ustalili między sobą, że muszą być obecni w komplecie podczas rozmów ze mną o walce z Joshuą. W pewnym momencie będziemy musieli usiąść i porozmawiać. Nie mam z tym problemu, nie dam się wymknąć tak wielkiej walce - dodał jeden z najważniejszych graczy w bokserskim biznesie.
xD
Bycie w różnych obozach, napędza rywalizację, zarówno tą sportową, jak i marketingową. Zawsze druga strona chce być lepsza od drugiej.