ARUM: NIE WIEMY NAWET TEGO, CZY FURY SPOTKA SIĘ Z WILDEREM
Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) zarzucił Deontayowi Wilderowi (42-1-1, 41 KO), że ten wykorzysta zapis o trzeciej walki tylko w celach zarobkowych. Ale gaże będą pewnie sporo mniejsze w porównaniu z lutową walką.
Pieniądze za pierwszy pojedynek, z grudnia 2018, i drugi, z lutego, były dzielone z zysków po równo. Za trzecim razem Fury dostanie 60% zysków, zaś Wilder 40%. Takie były wcześniejsze zapisy. Amerykanin ma jednak jeszcze inny problem. Po pierwszej, świetnej walce, kibice bardzo czekali na rewanż. Tymczasem druga potyczka okazała się wyjątkowo jednostronna i Anglik wygrał przed czasem w siódmej rundzie. Dlatego niemal na pewno sprzedaż PPV mocno spadnie, a i Wilder dostanie z tej puli tylko 40%.
Współpromujący "Króla Cyganów" Bob Arum chciał zapłacić pewną sumę Wilderowi za to, by ten odstąpił od swojego prawa do trzeciej potyczki, tak by Fury mógł spotkać się z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) w starciu o wszystkie pasy królewskiej kategorii. Amerykanin jednak nie podjął nawet takich rozmów.
FURY: TO BYŁA ŁATWA ROBOTA, WILDER CHCE TRZECIEJ WALKI DLA PIENIĘDZY >>>
- Na ten moment przenieśliśmy datę z lipca na październik, ale kto wie, czy i ten termin będzie aktualny, bo musimy zrobić tę walkę z kibicami. Bez zysków z biletów, które ostatnio dały nam 17 milionów dolarów, to nie mogłoby się raczej odbyć. Są też problemy z transportem i przemieszczaniem się między krajami. Tak naprawdę musimy czekać i obserwować jak będzie rozwijała się sytuacja. W tej chwili nie wiemy nic. Nie wiemy nawet, czy Fury spotka się z Wilderem w kolejnej walce - przyznał szef grupy Top Rank.