BABILOŃSKI NA KANALE KOSTYRY O CIEŚLAKU: ZOSTAŁEM KOZŁEM OFIARNYM
- Moim błędem było to, że dałem się na tym Wilanowie namówić na wyjazd do Kongo. Bo jako jedyny byłem przeciwny, żeby tam lecieć. Chłopaki mnie przegłosowali. Dzisiaj Ratyński, który zmienił nagle łódkę, prom, wypiera się tego wszystkiego. Ale to można zobaczyć w internecie - ja byłem przeciwny, żeby tam jechać, bo to było wszystko na wariackich papierach - mówi w rozmowie z Andrzejem Kostyrą Tomasz Babiloński, jeden z promotorów Michała Cieślaka.
Trwa saga z kontraktem pięściarza z Radomia. W ostatnim oświadczeniu Michał Cieślak stwierdził, że odsępuje od umowy z Andrzejem Wasilewskim i grupą Warriors. Michał daje do zrozumienia, że będzie dalej współpracować ze Zbigniewem Ratyńskim. Tomasz Babiloński twierdzi, że Cieślak podpisał z nim i jego wspólnikiem kontrakt 18 stycznia i ten kontrakt obowiązuje.
WYWIAD KOSTYRY Z BABILOŃSKIM >>>
- Ja cały czas przestrzegam umowy z 18 stycznia, wraz z moim wspólnikiem, ona się przedłuża, my ją cały czas mamy, są prowadzone kroki. Nie wyobrażam sobie, żeby po 7 latach ścisłej współpracy, włożenia całej tej pracy, wszystkiego, przy problemach różnego typu... Ja nigdy go nie zostawiłem, nigdy się go nie wyparłem, zawsze mu pomagałem, a dziś nie potrafi zadzwonić i podziękować, że dostał te pieniądze. Już abstrahując czy mnie lubi czy mnie nie lubi, różne rzeczy się zdarzają, małżeństwa też się rozpadają (...) Gdzie byś ty był, gdybym ja wraz z Andrzejem Gmitrukiem cię nie wynalazł? Przecież panowie, z którymi jesteś z teamie doszli do ciebie jako sponsorzy w 2015 roku! Sponsorzy! Później stali się menadżerami, załóżmy promotorami... - odpowiada Cieślakowi Babiloński w rozmowie z Andrzejem Kostyrą, legendą dziennikarstwa sportowego w Polsce.
- Dziś to się nie liczy, nie jest ważne, że to była wypłata życia, że stoczył super walkę, oglądał go cały świat. Dziś najgorszym kozłem ofiarnym jest Babiloński, bo uciekł. Nie chciałbym się tutaj wyrażać brutalnie, ale nie było innych możliwości. Generał, który był tam promotorem, miał za zadanie odzyskać to, co dał. To nie był przypadek. Panie Andrzeju - wszystkie pieniądze poszły do czterech krajów, nawet z USA na czele. To była pełna bzdura, że się nie da. Da się. Mam dowody na to - kontratakuje szef grupy Babilon Promotion i jeden z promotorów radomianina.
Szef grupy Babilon Promotions odniósł się do krytycznych opinii, jakoby uciekł z Konga ze strachu.
- Ratowałem kasę. Dla mnie ważniejsza była kasa, żeby chłopak miał wypłatę życia, którą otrzymał, bo było duże ryzyko, że po prostu jakbym tam był, to można było stracić wszystkie pieniądze. Ja wziąłem pełną odpowiedzialność, wysłałem panu pisma - i tam nie było Ratyńskiego... I gdzieś też można było sobie zadać pytanie: Zbychu, a dlaczego ciebie tam nie było? Dlaczego nie pojechałeś? Jesteś takim mentorem Michała, takim podpowiadaczem, dlaczego nam nie pomogłeś? Dlaczego ja, jako jedyny powiedzmy promotor... No bo raz mówicie, że Wasilewski raz jest promotorem, raz nie jest - to zależy chyba od tego jaka pogoda jest. Tak naprawdę fajnie się z tylnego siedzenia w Polsce, z ciepłego fotela steruje. Udaje się to powiedzmy jakimś tam osobom, które tak naprawdę nie wiedzą o czym mówią - dodaje Babiloński.
Redaktor Andrzej Kostyra zapytał Babilońskiego o to, czy dostał jakieś pieniądze za kongijską wyprawę.
- Ja dostałem grosze. Szczerze mówiąc, więcej wydaliśmy na koszty, bo chciałem zaznaczyć, że za ten samolot, który wykupiliśmy w dzień walki, to zapłaciłem 13 tysięcy złotych. Ja miałem bilety, następnego dnia miałem wracać z chłopakami, wszystko było załatwione, tylko że dopiero o 21. Było zbyt duże ryzyko, że ja, czyli ten, który ma te wszystkie rzeczy, dojścia z tą kasą do sejfu, po prostu ich nie będzie zaraz miał. Dla mnie to byłaby sprawa nie do wytłumaczenia, że nagle by zniknęły. To byłaby moja nieodpowiedzialność. Jak chłopak pojechał na walkę o mistrzostwo świata i nie dostał ani dolara. Więc ja analizowałem przez cztery dni co zrobię. Ratyńskiego kolega pojawił się w dniu walki i dał mi do zrozumienia: "Chłopie, uciekaj, bo nic nie będziecie mieli". I nie było czasu, żeby poinformować Cieślaka, robić zamęt przed walką. To wszystko było zrobione na zasadzie "Ratujemy kasę". Nic nie pomógłbym mu, jakbym siedział na walce - czego bardzo żałuję - i trzymał go za rękę lub za nogę i on by tę walkę wygrał. Dla mnie to jest tylko takie gadanie, by po prostu dopieprzyć mi brzydko mówiąc - odpowiada teamowi Cieślaka Babiloński.
To są doświadczeni ludzie, wiedzący gdzie się pakują i co ich może tam spotkać.
Wszystko poprzedzone dogłębną analizą.
Przy takiej kasie tylko głupi pozostawia coś przypadkowi.
Zaskoczyli więc ewentualnych przeciwników, szybszą ewakuacją i rozdzieleniem się.
@snierzyn
Pochlać to się można w jakimś bezpiecznym miejscu z fajnymi modelkami...
Tam ani nie było bezpiecznie ani nikt nie widział modelek bo kto by kontakt z Hiv-em ryzykował...
Tych ludzi stać na to aby sobie jacht wynająć i zrobić konkretną imprezę.
mi też się wydaje,że najlepiej będzie kiedy wszyscy dojdą do kompromisu no ale trzeba trochę zaczekać aż emocje opadną.Wasilewski to dobry prawnik(z zawodu)dobrze zna sytuację i z tego co mówi to ma również prawa do promocji Cieslaka.Michał jest już w ścisłej czołówce i wydaje się,że sam Babilon i Ratynski nie mają pozycji żeby te najlepsze walki Cieslakowi zapewnić.Tutaj do promocji Michała Cieslaka włączył się Andrzej Wasilewski i to dzięki niemu ta walka w Kongo się odbyła.Michał to KILLER, specjalista od brudnej roboty i on by polecial wszędzie, on się nie boi niczego natomiast co do promotorów Cieślaka to wcale się nie dziwię,że panowie(mając własne rodziny ) się stamtąd zabrali tylko dziwię się tam w ogóle polecieli bo żaden szanujący się promotor chyba by tego nie zrobił.Cieślak jest wkurzony bo to fighter, do tego porażka jest zawsze trudna ale jak na spokojnie podejdzie do sprawy to grupa Warriors i Wasilewski będzie mocnym wsparciem.Pomijając fakt,że środowisko bokser.org jest trochę podzielone między A.Wasilewskim i M.Borkiem to wydaje mi się,Wasilewski może Cieslakowi sporo pomoc.Może ktoś uważa inaczej?
Dominik Ebenenge dostał rzekomo taką informację od lokalsów, pewnie nieprzypadkowo. Chlane było, ale na to że robili "dzicz" nie ma dowodów, a pewnie szybko by wyszły.
Cieślak po prostu chce się uwolnić od Wasilewskiego i liczy na lepszą kasę w bliskiej przyszłości, kiedy jest na fali. Czy to się komuś podoba czy nie - argumentów w tej chwili nie ma, niezależnie od tego co będzie mówić. Kontrakt wiąże i tyle, może albo współpracować z Wasylem, albo przestać walczyć w ogóle do końca kontraktu. Nikt go przecież nie wykupi.
Bowe vs Gołota I,II
Masternak vs - Kalenga I
Masternak vs Bellew
Sulęcki vs Jacobs
Włodarczyk vs Melkomian
Morał z tego jest jeden, teraz czas na wielkie zwycięstwa dla Cieślaka i znalezienie odpowiedniego konsensusu wśród jego promotorów.
w dużej mierze zgadzam się z Tobą. Andrzej Wasilewski co prawda jest kapryśny, obrażalski i czasem zachowuje się jak dziecko, ale to inteligenty i doświadczony promotor, który wbrew pozorom twardo stąpa po ziemi, trzy razy obejrzy każdą wydaną złotówkę no i ma wyrobione znajomości, więc może Michałowi bardzo pomóc. Mam nadzieję, że panowie dogadają się, tak by Michał miał zapewnione częste występy z wymagającymi rywalami.