PROMOTOR USYKA: GDY JUŻ POKONAMY JOSHUĘ, SPOTKAMY SIĘ Z FURYM
Reprezentujący interesy Aleksandra Usyka (17-0, 13 KO) Aleksander Krasjuk stanowczo zaznaczył, że zanim Anthony Joshua (23-1, 21 KO) usiądzie do rozmów z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO), najpierw będzie musiał spotkać się z Ukraińcem, obowiązkowym pretendentem do pasa WBO.
Usyk po zunifikowaniu wszystkich tytułów kategorii cruiser przeszedł do wagi ciężkiej. Pokonał Chazza Witherspoona i w maju miał skrzyżować rękawice z Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO). Ten pojedynek odbędzie się w późniejszym terminie, ale mistrz olimpijski z Londynu (2012) pozostaje numerem jeden rankingu World Boxing Organization. Tak więc lepszy z dwójki Usyk vs Chisora będzie obowiązkowym rywalem dla Joshuy. Tego z kolei najpierw czeka starcie z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO), którego narzuca federacja IBF. Coraz głośniej mówi się i pisze o starciu AJ-a z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) o pełną dominację w krainie olbrzymów, jednak Usyk nie zamierza ustąpić miejsca i to on najpierw ma spotkać się z championem IBF/WBA/WBO.
- Aleksander już od dłuższego czasu pozostaje pretendentem do tytułu uznanym przez WBO. W lecie będzie to już rok. On celuje w mistrzostwo i nikt nie odbierze mu jego praw. Będziemy domagać się utrzymania tego statusu i prawa do walki o mistrzostwo świata. Wywrzemy nacisk na Joshuę, by przed ewentualną walką z Furym najpierw spotkał się z nami. A kiedy to nastąpi, pokonamy go i to my zmierzymy się z Furym o wszystkie pasy - mówi współpromotor Usyka.
- Walka z Chisorą zostanie prawdopodobnie przeniesiona na środek lub końcówkę lipca. Wygrywając ten pojedynek Aleksander umocni się na pozycji challengera dla Joshuy. Walka z nami będzie obowiązkiem Joshuy i jeśli się na nią nie zgodzi, wówczas straci pas WBO - dodał Krasjuk.
Jedną nogą na emeryturze Bellew pokazał że można z Usykiem wygrywać.
Gdyby nie kondycja to kto wie jak by było.
Jedną nogą na emeryturze Bellew pokazał że można z Usykiem wygrywać.
Gdyby nie kondycja to kto wie jak by było.
Własnie gdyby nie kondycja i dlatego moim zdaniem Brytyjczyk polegnie, najnormalniej w świecie zabraknie mu paliwa, aby coś ugrać z Ukraińcem.
Dereck nie poradzi sobie z szybkością i mobilnością Aleksandra. Nazbiera dużo z kontry i to się będzie odkładać. To nie będą musiały być równie mocne ciosy, co Chisory. Jak ktoś kiedyś powiedział (Skrzecz, bądź Michalczewski), Usyk to "Pan Bokser". "Budka z piwem" nie pokona "pięściarza" na równych zasadach.