HELENIUS: KIEDYŚ CHCIAŁEM KLICZKĘ, TERAZ CHCĘ JOSHUĘ
Robert Helenius (30-3, 19 KO) w pewnym momencie uchodził za wschodzącą gwiazdę wagi ciężkiej. Potem był mocny dołek, ale dzięki wygranej nad Adamem Kownackim dwumetrowy Fin znów wrócił do gry.
Kiedy "Nordycki Koszmar" odprawiał byłych mistrzów - Lamona Brewstera, Siergieja Liachowicza i Samuela Petera, a także kilku innych ciekawych zawodników, wszyscy czekali na jego walkę z jednym z braci Kliczko. Potem przyszły jednak problemy z kontuzjami, słabiutka potyczka z Chisorą, a na koniec wojna w sądzie z grupą Sauerland Event. Cztery lata temu przyszła pierwsza porażka.
Kiedy Helenius był w gazie, chciał skrzyżować rękawice z Władimirem Kliczką. Nie chciał tego jednak podobno Ukrainiec. Taką wersję przedstawia dziś sam Helenius.
HELENIUS: KOWNACKI NIE MA TAK NAPRAWDĘ OCHOTY NA REWANŻ >>>
- Bardzo chciałem walczyć z Kliczką, ale usłyszałem od drugiej strony, że on nie ma zamiaru tego robić. Nie wiem czemu. Ale było już blisko naszej potyczki, bo jedna z federacji (WBO dop. Redakcja) notowała mnie na pierwszym miejscu swojego rankingu. Ja naprawdę chciałem i dążyłem do pojedynku z Władimirem - wspomina Fin, w przeszłości dwukrotny mistrz Europy, który teraz jest o jedną wygraną od starcia z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO).
- Ja i Joshua dalibyśmy dobre widowisko. Z jednej strony taktyka, z drugiej natomiast fajerwerki i ciężkie ciosy. To byłaby dla mnie dobra walka - dodał Helenius.
Nie widziałem sensu dla Kownackiego w walce z Helleniusem bo to był dla mnie krok w tył który co najwyżej mógł mu przynieść pogorszenie sytuacji natomiast nie zakładałem by Fina było stać na wygraną.
Ale wygrał. Nie zmienia to faktu że to zawodnik po poważnych urazach który często w ringu zdawał się odpuszczać (stąd zakładałem że z kimś takim jak Kownacki po prostu się podda po kilku trudnych rundach). Przegrana z delikatnym Geraldem czy z Johanem przed czasem też wygląda średnio.
Fin przed przerwą słynął z naprawdę mocnego uderzenia i to widać gdzieś jeszcze w nim drzemie. Był w stanie podłączyć Kownackiego swoimi ciosami i go rozbić- coś co nie udało się do tej pory nikomu mimo przyjmowania przez Polaka naprawdę dużych ilości punchów. Ale solidny twardy cios to zdecydowanie za mało by wierzyć że Robert naprawdę mógłby coś ugrać z takimi tuzami jak Kliczko czy Joshua.
Robert wyczuł po prostu okazję do strzału życia na który wcześniej mu zabrakło sportowej klasy bo odpadł w przedbiegach.
Nie tylko bo Wilder też tak twierdzi
jak to jest? niedawno dostał wpierdol od sredniaka washingtona. potem wygrał z innym sredniakiem. i nagle od walki z joshua dzieli go jedna walka ? jak to sie oblicza?
NIE KONIECZNIE IDĄ W PARZE:)