SPENCE JR: POKONAŁBYM CRAWFORDA PRZED CZASEM
Errol Spence Jr (26-0, 21 KO) to zunifikowany mistrz IBF/WBC wagi półśredniej. Ma już na rozkładzie Brooka, Garcię czy Portera, ale kibice coraz częściej krytykują go za unikanie potyczki z Terence'em Crawfordem (36-0, 27 KO), championem WBO.
Wracający do pełni sprawności po groźnie wyglądającym wypadku samochodowym "The Truth" nie ma wątpliwości, że nie tylko ograłby swojego rodaka, ale jeszcze pokonałby go przed czasem.
- Obaj jesteśmy młodzi i utalentowani, jesteśmy dobrze wyszkoleni i mamy w sobie wolę zwycięstwa. Wierzę jednak, że pobiłbym go i nieźle ukarał. Skoro ten Rosjanin (Litwin Kavaliauskas dop. Redakcja) go przewrócił, to na pewno mam spore szanse, by go zastopować. Crawforda ranił również Gamboa, dlatego moim zdaniem ja wygrałbym z nim przed czasem. Mam szacunek dla jego umiejętności, ale raczej przegrałby ze mną przez nokaut - przekonuje Spence Jr.
Stary wszystko dobrze?
To niech crawford z nimi zawalczy to zobaczymy czy dalej bedzie jednostronnie lal kazdego jak leci jak to mowisz..
Nie mówię że on Crawforda stłamsi, natomiast wszelkie atuty są za Errolem. Umiejętności ogromne, gabaryty, siła. Crawford natomiast jest cholernie inteligentny, potrafi zmieniać pozycję pod zawodnika.
Jeśli ktoś jest faworytem takiej walki to całą pewnością nie Crawford. Jest nim Spence jr.
Pytanie tylko jak będzie wyglądał po tym wypadku, bo to może być kluczowe..