WOJNA Z PANDEMIĄ: KLICZKO REAGUJE NA ŚMIERĆ UKRAIŃSKICH MNICHÓW
W ostatnich dniach na COVID-19 zmarło kilku mnichów z ukraińskich ławr: kijowsko-pieczerskiej i poczajowskiej. Jedną z ofiar jest archimandryta Nektariusz (wysoko postawiony prawosławny zakonnik, prawdziwe nazwisko Aleksander Kowalenko). Na trudną sytuację od razu zareagował mer Kijowa, były mistrz świata wagi ciężkiej Witalij Kliczko, który podejmuje w walce z pandemią koronawirusa kolejne stanowcze kroki.
Jak podała śląska stacja Radio eM na podstawie ukraińskich źródeł, ww. zakonnika ''pochowano 14 kwietnia na cmentarzu klasztornym w opieczętowanej trumnie, owiniętej kilkoma warstwami taśmy ochronnej. Według ukraińskiej publicystki religijnej Tetiany Derkacz grób zmarłego kopali ludzie w skafandrach''. Gwoli wyjaśniena - wspomniana ławra to określenie używane w stosunku do dużych męskich monasterów (klasztorów) w Kościele prawosławnym.
Kliczko nakazał wczoraj kompleksową dezynfekcję i zatrzymał jakikolwiek ruch w skażonych ławrach (wykryto w nich ponad 130 przypadków COVID-19), zakazując wchodzenia i wychodzenia. Mówi się, że najciężej chorych mnichów przewieziono do szpitali, a status metropolity Pawła, który przewodzi ławrom, ma być bardzo poważny.
Walka z koronawirusem na Ukrainie wchodzi w decydującą fazę. Oficjalne - niestety według specjalistów bardzo mocno zaniżane - dane mówią o prawie czterech tysiącach zakażonych i ponad stu zmarłych. Trudno powiedzieć, jak rozwinie się sytuacja, natomiast reakcje niektórych merów, w tym Kliczki, spotykają się z pozytywną oceną społeczeństwa.