WŚCIEKŁY JOHN FURY PRZYJĄŁ WALKĘ Z BYŁYM KULTURYSTĄ
John Fury jest równie charyzmatyczny co jego syn Tyson i choć może jako zawodowy bokser nie radził sobie najlepiej (8-4-1), to na ulicy jest podobno naprawdę mocny. I kilku się już o tym boleśnie przekonało.
Wyzwanie Johnowi rzucił były kulturysta, dziś pan w zbliżonym wieku, niejaki Mickey Theo. - Wierzę, że pomimo tego co mówisz o swojej formie, ja jestem w lepszej dyspozycji i pokonałbym cię w pojedynku bokserskim - stwierdził. A na odpowiedź ojca "Króla Cyganów" nie trzeba było długo czekać.
- Jakiś były kulturysta chce ze mną walczyć. Nie ma problemu kolego. Nie znam cię, ale coś ci powiem. Zadzierasz z najlepszym pięćdziesięciolatkiem na świecie. Zawalczę z tobą na cygańskich zasadach, w starym stylu. Nie będę nawet trenował, bo starczy mi minuta. Nigdy nie powiedziałem nikomu "nie", zawsze przyjmuję wyzwanie. Zwróciłeś się do mnie, no to masz załatwioną walkę. Możemy się spotkać kolego w dowolnym miejscu w Wielkiej Brytanii, skontaktuj się tylko z moim menadżerem i możemy to zrobić kiedy zechcesz. Nie boję się nikogo, a już na pewno nie ciebie. Chciałeś się wybić i zyskać rozpoznawalność na ojcu znanej osoby, no to będziesz miał walkę. Pożałujesz, że wymieniłeś moje imię. Wbiję ci zęby do środka głowy - stwierdził w swoim stylu John Fury.
Przypomnijmy, że ojciec Tysona siedział w więzieniu za jedną z takich ulicznych bijatyk, podczas której... wydłubał "rywalowi" oko. Tak więc nie dziwcie się, że syn wychodzi potem na luzie do walk z Kliczką czy Wilderem...
Z Wilderem musiał sobie zrobić dwie walki na przetarcie przed rewanżem ;)