ATLAS: GOŁOWKIN WYGRAŁ OBIE WALKI Z CANELO, ALE DOPADŁ GO CZAS
Wielu kibiców czeka na dopełnienie trylogii pomiędzy Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) a Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO). I być może dopełni się ona jeszcze w tym roku, ale niespecjalnie czeka na to Teddy Atlas, sławny trener, komentator i analityk bokserski.
Panowie spotkali się po raz pierwszy we wrześniu 2017 roku. Zdaniem większości nieznacznie przeważał wtedy Kazach, ale sędziowie orzekli remis. Niemal dokładnie rok później w rewanżu Canelo radził sobie już trochę lepiej, walka była w okolicach remisu, ale stosunkiem głosów dwa do remisu zwyciężył Meksykanin. Kiedy dojdzie do trzeciej konfrontacji? Plan był taki, by obaj stoczyli na wiosnę odrębne walki i starli się na jesień. Rywalem "GGG" miał być Kamil Szeremeta, a Canelo champion WBO kategorii super średniej, Billy Joe Saunders. Ta opcja wciąż jest realna, lecz jeśli sytuacja z koronawirusem nie wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni, być może Gołowkin i Alvarez spotkają się od razu między sobą. Zdaniem Atlasa, trzeci pojedynek nie będzie już miał takiej wymowy i rangi jak dwa poprzednie.
- Kiedy platforma DAZN zapłaciła Canelo 365 milionów dolarów, a Gołowkinowi kolejne 100 milionów dolarów, zrobiła to aby dostać ich trzecią walkę. Potem były naciski i teraz w końcu może się uda. To dobra wiadomość. Gorsza jest jednak taka, że ten pojedynek jest już mocno spóźniony. Czas mija nieubłaganie. Gołowkin wciąż jest wielkim wojownikiem, ale moim zdaniem przegrał ostatnią walkę z Derewianczenką. To już nie jest ten sam pięściarz co kiedyś - uważa dawny trener takich gwiazd jak Tyson, Moorer, Powietkin, Bradley czy ostatnio Gwozdyk.
- W mojej ocenie Gołowkin wygrał obie walki z Canelo, tylko to już przeszłość, a czas płynie dla każdego nieubłaganie. Dwie wojny z Alvarezem, 50 walk zawodowych i 400 kolejnych w amatorstwie zostawia swój ślad, szczególnie w wieku trzydziestu ośmiu lat. W potyczce z Derewianczenką Gołowkin wyglądał już na wypalonego zawodnika - dodał Atlas.
GGG na pewno dogania wiek ale biorąc pod uwagę że wcześniej głównie dewastował rywali to on niewiele zebrał.
No i nie wychodził do rywali z wyższych wag...
Weź wyjdź już bo Twoich głupot się czytać nie da.
"Szkoda że swego czasu Meksykanin obsrał przed Ukraincem zbroję wybierając średniaka Fieldinga"
Ale ty jestes chlopie ogranioczony xD
W ostatni czwartek federacja pozbawiła pasa IBF Canelo Alvareza, którego przedstawiciele nie osiągnęli porozumienia z obozem Derewianczenki. Canelo był niezadowolony z tych rozmów i oskarżał matchmakera grupy Golden Boy o zaniedbania
Faktycznie Canelo tak obsral zbroje ze sie wkurwil na swoich ludzi ze nie doprowadzili do tej walki xD a po nieudanych negocjacjach z ukraincem zawalczyl z Kovalevem a nie fieldingiem bezmozgu..
To wyjdź i nie czytaj :)
Zawsze po moim komentarzu pipko musisz się odezwać. Tak bardzo Cię boli gdy się przypomina kanty Twojego rudego guru.
"Awantury" rudego ze swoim sztabem to nic innego jak zabiegi jego pr'owców by pokazać jaki to niby rudy jest niezależny. A jest zależny od wielu osób. Gdyby nie ODLH to nie byłby w tym miejscu w którym jest.Gdyby Alvarez był taki niezależny, to nie byłoby trzeciej walki z GGG, której sam stwierdził że nie chce. DAZN mu każe i rudy to robi. Za głupi jestes by ogarnąć pewne kwestie, ale skoro łykasz wszystko od Canelo, to łykniesz już wszystko, jak pelikan..
MLJ ma racje, walka GGG z Derewianczenka byla duzo blizsza i mogla isc w dwie strony bez wałka, Canelo pierwszą walkę przegrał, a w drugiej walka mogła iść w dwie strony, ale duzo ciezsza walke dal GGG wlasnie Derewianczenko.
jebana pseudo reguła dla januszy powtarzane na dodatek przez pseudo ekspertów z telewizji.W innych sportach możesz wygrać o centymetr o sekundę ale w boksie masz kurwa zdominować przeciwnika.Jest blisko to robisz rewanż czyli kwintesencje sportów walki.
Polemizowałbym. Pierwsza walka GGG vs Canelo oczywiście nie miała podjazdu do walki z Ukraińcem ale myślę , że druga walka Cynamona z Gienkiem była porównywalna do tej z Derewianczenką. Popatrzmy na samą twarz Golovkina po walce z Rudym. Nigdy wcześniej nie widziałem najmniejszego śladu po walce na twarzy Kazacha a tu wyglądał jakby się zderzył z jakąś ścianą z metalu co najmniej.
Czytac juz nie widze tych twoich debilizmow. Canelo tak sie bal derewiaczenki ze wyszedl do duzo grozniejszego Kovala xD brawo logiki mlocie. jeszcze miernoto probujesz szarej masie wkrecic ze wolal fieldinga z ktorym walczyl juz dawno.
do dużo groźniejszego Kovala? Czy aby tak groźnego w tym terminie?! Groźny był wtedy, bo był w formie? W optymalnym wieku? Swoim prime? Czy groźny z nazwiska? Na pewno to była błyskawicznie dogadana walka - zaprzeczysz? Zaznaczam, że nie zamierzam umniejszać rudemu, ale bez przesady aby kogoś wyzywać. Rudy jest we wszystkich negocjacjach stroną A i z tego korzysta, dla niego drobne dla innych wypłata życia (więc się idą na ustępstwa tam gdzie mogą, w końcu to ich zawód). A jak rudy doszedł do tego, że jest stroną A, to już inna sprawa - trochę przykra dla poczucia obiektywizmu i sprawiedliwości dla kibica. Ja np oglądam boks nie po to aby podziwiać jak ktoś świetnie zarabia pieniądze.