WARREN: WALKA DUBOIS vs JOYCE MUSI ODBYĆ SIĘ Z KIBICAMI
Wyczekiwane starcie Joe Joyce'a (10-0, 9 KO) z Danielem Dubois (14-0, 13 KO) zostało przełożone o dokładnie trzy miesiące na 11 lipca. Promujący to wydarzenie Frank Warren nie wyobraża sobie jednak, by walka czołowych zawodników wagi ciężkiej mogła odbyć się bez udziału publiczności.
Koronawirus pokrzyżował plany wielu promotorom, zawodnikom i trenerom. Żeby utrzymać płynność finansową i dopełnić zobowiązań wobec telewizji i sponsorów, niektórzy promotorzy rozważają imprezy w studiach telewizyjnych, bez zysków ze sprzedaży biletów. W tej grupie nie znajdzie się raczej szef grupy Queensberry Promotions. A przynajmniej nie przy tej gali.
- Są zawodnicy z czołówki i ci pozostali. Mam nadzieję i wierzę, że ci z czołówki są zabezpieczeni finansowo, problem będą mieli natomiast bokserzy średniej klasy. Ich koronawirus dotknie znacznie bardziej. Rozważamy więc gale za zamkniętymi drzwiami, tak by w pewien sposób pomóc funkcjonować tym pięściarzom średniej klasy. Nie wyobrażam sobie jednak walki pokroju Joyce vs Dubois bez udziału publiczności. Takie potyczki potrzebują swojej otoczki i atmosfery. Poza tym zawodnicy zarabiają za takie walki naprawdę dużo, a pieniądze na ich gaże biorą się nie tylko z telewizji, lecz również ze sprzedanych biletów - powiedział Warren.
W pełni się zgadzam. W sumie żadna walka nie będzie taka sama bez kibiców. Mimo że na kibiców nie zwraca się specjalnie uwagi oglądając gale w TV to ich wrzaski dodają galom właśnie tą całą atmosferę. Na pewno sami zawodnicy też dziwnie by się czuli bez dopingu, dla nie których mogłoby to być nawet deprymujące przez co nie będa w stanie pokazać całego swojego potencjału.
Dla kibica przed telewizorem to zawsze jakieś wyjście bo przynajmniej będzie co oglądać.