BROOK: WALKA Z CRAWFORDEM MOGŁABY SIĘ ODBYĆ W WIELKIEJ BRYTANII
Wczoraj informowaliśmy Was o pomyśle walki Terence'a Crawforda (36-0, 27 KO) z Kellem Brookiem (39-2, 27 KO). Okazuje się, że być może panujący mistrz świata federacji WBO wagi półśredniej przyjedzie do Anglii, na teren pretendenta.
- Widziałem promotora Boba Aruma podczas gali w Nowym Jorku. Podszedłem do niego i powiedziałem mu, że skoro szukają rywala dla Crawforda, to jestem gotowy go pobić. Potem widziałem się z samym Crawfordem i on również wyraził gotowość na taki pojedynek. Tak więc wszyscy tego chcą. Teraz musimy więc dogadać się co do liczb i możemy zaczynać przygotowania. Kilogramy nie będą dla mnie problemem - zapewnia dawny champion IBF, który po dwóch porażkach odbudował się trzema zwycięstwami, ale już w wyższym limicie.
- Czasu jest wystarczająco dużo. Jeśli dojdziemy do porozumienia, możemy rywalizować o mistrzostwo świata w wadze półśredniej. Pojedynek mógłby odbyć się w USA, ale z tego co słyszę są również prowadzone rozmowy w sprawie gali w Wielkiej Brytanii. Sam Arum, czyli promotor Crawforda, jest również zainteresowany galą na naszym terenie, bo lubi brytyjskich kibiców. Musimy jeszcze trochę poczekać i zobaczymy co z tego wyjdzie - dodał Brook.
Ja bym Sulęckiego jeszcze nie skreślał, dał równą walkę Jacobsowi, co pokazało, ze jest naprawde przyzwoitym pięściarzem i gdyby nie deski w ostatniej rundzie to na neutralnym terenie walka mogła iść w dwie strony. Nie oceniałbym Sulęckiego tylko przez pryzmat walki z Andrade, na którego sam Sulęcki jak jego trener chyba nie mieli pomyslu, bo goscia nie szło trafić, poczekajmy az Andrade zmierzy sie z kims z top3, bo jezeli tak samo ogra kogos z scislego topu tak samo jak Sulęckiego to znaczy, ze ewidentnie ma koszmarny styl i mało kto na niego będzie mieć pomysł, a jedyna szansa bedzie ubicie go przed czasem.