WHYTE PRZENIÓSŁ OBÓZ DO PORTUGALII, WCIĄŻ LICZY NA WALKĘ Z POWIETKINEM
Dillian Whyte (27-1, 18 KO) wciąż ma nadzieję, że uda się doprowadzić do jego walki z Aleksandrem Powietkinem (35-2-1, 24 KO). I robi co może, by pozostać w jak najlepszej formie.
"Łajdak" z Brixton udał się na obóz przygotowawczy do Portugalii. Na podróż samolotem nie mógł już liczyć (wyjechał z psami), dlatego wsiadł w samochód i... po 40 godzinach był już na miejscu. Teoretycznie walka z "Saszą" powinna odbyć się 2 maja, choć utrzymanie tej daty wydaje się już raczej nierealne.
ROCZNY PLAN FURY'EGO: WILDER, POTEM JOSHUA LUB PULEW I WHYTE >>>
- Jest tu bardzo cicho, ale na miejscu mam wszystko czego potrzebuję. Zaplanowaliśmy wszystko bardzo dokładnie, to dobra baza treningowa. Jestem profesjonalistą i tak traktuję swoje przygotowania. Sytuacja jest specyficzna, ale staram się pozostawać optymistą i wykorzystać ten czas na dobry trening - powiedział Whyte, który zgubił już sporo kilogramów w porównaniu z ostatnią walką z Mariuszem Wachem.
Whyte szykuje się na Powietkina, lecz w mediach społecznościowych regularnie wymienia "uprzejmości" z Andym Ruizem Jr (33-2, 22 KO). Może więc w niedalekiej przyszłości...
- Miałem tylko siedem walk amatorskich, dlatego cały czas się uczę. Wierzę, że dziś, jeśli tylko będę w dobrej formie fizycznej, pokonam każdego na świecie!
To bambus zje banana i nic mu nie będzie.