CHARLES MARTIN: WILDER MUSI WRÓCIĆ DO PODSTAW
Były mistrz świata IBF wagi ciężkiej, Charles Martin (28-2-1, 25 KO) zaleca byłemu mistrzowi WBC Deontayowi Wilderowi (42-1-1, 41 K), by w planowanej niedawno na lipiec (obecnie dość niepewnej) trzeciej walce ze swoim pogromcą - obecnym czempionem Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) - skupił się na jakości swojego boksu.
CHARLES MARTIN CZEKA NA ELIMINATOR DO PASA IBF WAGI CIĘŻKIEJ >>>
- Wilder musi wrócić do tablicy, do nauki podstaw. Musi być bokserem bardziej niż ostatnio. Nie może porzucać tych elementów rzemiosła, nad którymi powinien wciąż pracować. Jeżeli nie będzie umiał boksować i używać lewego prostego, to znowu wszystko potoczy się dla niego źle. Fury to bardzo dobry bokser - powiedział Martin, który na gali Fury vs Wilder II w Las Vegas znokautował Geralda Washingtona.
- Ten sport to boks, nie konkurs na nokaut jednym uderzeniem. Nie da się znokautować każdego, a na pewno nie można polegać tylko na nokaucie jednym uderzeniem - dodał ''Książę'', mający nadzieję, że dostanie szansę zrewanżowania się Anthony'emu Joshui, który strącił Amerykanina z tronu blisko cztery lata temu.
Do tego duża siła która odbijała głowę Wildera.
No i prawy który odciął Wildera jak cios z 3 rundy Ruiza.
Reszta czyli nogi baletnicy, uniki niebywałe jak na wagę ciężką.
Do tego kondycja.
No i jest bokser kompletny.
Pierwszym obozem przed pierwszą walką z Wilderem, wrócił zza grobu.
Drugim nadrobił coś czego nigdy nie miał - siły i eksplozywności ciosów.
W trzeciej Wilder będzie jak chłopiec we mgle.
Grunt to wiedzieć nad czym pracować.
Tymczasem Adam Kownacki zawijał sreberka od zjedzonych cukierków i nie zrobił żadnego postępu w swoim boksie.
Sam jesteś pizdowaty.
Rucham cię kutasem.
no bo z kim, z 40 letnim kliczko gdzie fury pokazal antyboks? bo to nie bylo zmiazdzenie przeciwnika, tylko zaprezentowanie defensywy. jedna z najnudniejszych walk o pas hw, a juz zupelnie totalna porazka jesli mowimy o starciu tak wyczekiwanym.
chisora? tak, to dobry skalp.
wilder? przeciez to bum co wali wiatrakami xddd
no wiec cygan pokonal starego, znudzonego boksem kliczke i chisore.
fury jest slaby jak siki muchy XD
Czuję wielkie zażenowanie, że wszedłem kiedyś w dyskusję z takim melepetą jak ten delikwent co Ciebie próbuje sprowokować, dlatego nie dawaj się sprowokować a będzie mniej tej kloaki na tym forum - nie warto, zapomnienie i nieuwaga jest adekwatnym zachowaniem wobec tak miernej istoty.
Racja. Myślę że i tak jego (koshi) godziny są policzone. Już mu Furmi dawał ostatnią szansę.
Ale znając życie i tak wróci pod innym nickiem - tzn Rafał wróci, bo to nikt inny jak on sam..
Co do Wildeera, to On już nic nie poprawi, w trzeciej walce będzie to tylko i wyłącznie Wilder polujący na swój firmowy długi prawy. Fury jest zbyt inteligentny dla Denotaja. Będzie znowu TKO albo deklasacja na pkt. Dla mnie osobiście to odgrzewany kotlet.
Nie tak dawno Wilder byl wynoszony pod niebiosa,za to jak bardzo sie wyspecjalizowal w nokautowaniu.Wielu kibicowi ludzi zajmujacychsie boksem zdawalo sie zapominac o tym,ze Alabamus sam siebie ogranicza,tylko do tego jednego ciosu
Wprawdzie to dzialalo i bylo bardzo spektakularne,do momentu kiedy na jego drodze stanala jego Nemezis pod postacia Cygana
Co teraz moze zrobic Wilder i jego Team,zeby nie stac na straconej pozycji w trzecim starciu,powiem brutalnie ze absolutniue nic
Jest za pozno na jakiekolwiek radykalne zmiany.Do tego po mojemu Alabamus jest zmiazdzony psychicznie
Podobnie jak bylo z Listonem po porazce z Alim i z Tysonem po przegranej z Holyfieldem
Wilder jest swietnym atleta i wielkim puncherem,ale kiepskim piesciarzem i wojownikiem
To typ ktory bazuje przede wszystkim na strachu swoich oponentow.
Fury sie go nie boi,powiem wiecej teraz Brazowy boi sie Cygana,bo wie ze moze mu zrobic kuku...
To chyba w dużej mierze zasługa Luisa Ortiza którego tu i nie tylko mocno chyba się przeceniało (bo i cóż takiego on dokonał w sumie?)
To był największy skalp Wildera na którym oparł swoją "klasę" i trzeba przyznać że nokaut z drugiej walki wyglądał spektakularnie. Sama postawa w walce beznadziejna ale Wilder trafił go nawet bez pełnego zamachu a ten padł jakby poraziło go przez kilka dobrych sekund 230v albo jakby wszedł na pasy na czerwonym i potrąciło go auto jadące co najmniej 60 km/h.
To robiło wrażenie. Natomiast Fury znalazł lukę w tym wszystkim. Wilder nie walczył z kimś kto by go zwyczajnie w ringu mocno "pocisnął" (bo i kto? Stiverne? Arreola? xD). Ortiz wolał techniczny boks w którym srogo go ogrywał ale jak nadział Wildera na kontrę to musieli go w pierwszej walce ratować na wszelkie sposoby. Tyle że Ortiz był stary i zmaltretowany badaniami + za dużo władować chciał w Wildera od razu i się wypompował.
Fury pięknie wykorzystał to że po ominięciu prawego to Wilder tak naprawdę ma tylko obronę i to niezbyt dobrą + zadręczył go wszelakimi zagrywkami na granicy faulu.
Nie sądziłem że tak mocna będzie siła rażenia.
Wiadomo że faworyt ewentualnej 3 potyczki musi być jeden. Ale nie wolno skreślać kogoś takiego jak Wilder w 100% z nikim.
Pytanie jakie mi rodzi się w głowie brzmi następująco- czy te trafienie z 3 rundy wejdzie Fury'emu zawsze na zawołanie?
Wilder po tym "gongu" już do ringu nie wrócił w pełni świadomy. Później to już była zataczająca się lalka do bicia.
I tak Fury'emu dość długo zajęło zmuszenie sędziego do interwencji. Powiedziałbym nawet że wcześniej były ku temu lepsze przesłanki niż w momencie w którym to się ostatecznie stało.
Wilder wyglądał źle i mocno czuł zagrożenie już wcześniej ale to ten cios ustawił walkę. Fury nie stał się nagle wybitnym punczerem.
Tak rannego Wildera Joshua zmaltretował by w minutę a nie kilka rund. Ale oczywiście to nic nie umniejsza Tysonowi.
Ogólnie 3 walka jest mocno bez sensu ze sportowego punktu widzenia. Wilder powinien przegrać z Furym 2 razy- ile więc ma mieć szans?
Dodatkowo jak nie teraz kiedy będzie lepszy czas by Wilder bez Ortiza i Fury'ego udowodnił wreszcie swoją wartość?