CZERKASZYN ZDOMINOWAŁ I ZASTOPOWAŁ MENDY'EGO
Patrick Mendy (18-16-3, 1 KO) dał się poznać jako pięściarz szalenie twardy i trudny do boksowania. Było więc wiadomo, że Fiodor Czerkaszyn (16-0, 11 KO) nie będzie miał z nim lekko. I nie miał, ale w siódmej rundzie kapitalnym lewym sierpowym na zejściu znokautował pięściarza z Gambii!
Mendy przed czasem przegrał tylko raz - przed siedmioma laty z Callumem Smithem, i to w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Znokautować go zatem niezmiernie trudno, o czym Fiodor przekonał się dziś na własnej skórze. Czerkaszyn od pierwszych sekund imponował brylantową techniką, znakomitą szybkością, oraz nienaganną pracą na nogach. Gambijczyk odstawał od niego właściwie w każdym aspekcie pięściarskiego rzemiosła. Mimo to, do siódmej rundy w zasadzie ani przez chwilę Mendy nie wydawał się być zagrożony w tym pojedynku przegraną przed czasem.
Gambijczyk był mocno trafiany chociażby w drugiej i piątej odsłonie, ale przyjmował te ciosy bez zmrużenia oka. Do czasu. W siódmym starciu Czerkaszyn kapitalnie, w tempo wystrzelił kontrującym lewym sierpowym, i ściął Mendy'ego z nóg. Patrick wstał, wydawał się być gotowy do kontynuowania rywalizacji, ale sędzia ogłosił wygraną Fiodora przed czasem. Pora na jeszcze większe wyzwania!
TEGO NIE BYŁO,NIE BYŁO TEGO ZWYCIĘSTWA!!!! NIE OBEJRZĘ WIĘCEJ SZPILKI W RINGU
Do tego super oczko.
No i cios który skończył walkę...
Wielki potencjał.
Ważne aby się rozwijał, chociażby sparingami z najlepszymi, a kolejni przeciwnicy dobierani w myśl aby się jeszcze nie porywać na najlepszych, ponieważ doświadczenia na tym poziomie brakuje.
Można zaplanować walę o pas EBU, gdzieś w 2021r.