FURY: NIGDY NIE STRACIŁEM PASÓW, JOSHUA DOJADA RESZTKI
Mistrz świata WBC, Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) znajduje się w tej chwili na szczycie wagi ciężkiej i myśli już o końcu kariery, ale chce jeszcze podjąć dwa wyzwania. Do obu podchodzi z charakterystyczną dla siebie swadą.
PROMOTOR JOSHUY: KONTRAKT OBEJMIE 2 LUB NAWET 3 WALKI Z FURYM >>>
- Byłem już niekwestionowanym mistrzem, kiedy pokonałem Kliczkę, miałem wszystkie pasy. Anthony Joshua dojada resztki, bo nigdy nie straciłem pasów w walce. Musiałem je zwakować, bo miałem problemy ze zdrowiem psychicznym. Ale to wciąż moje pasy. Jak możesz twierdzić, że jesteś mistrzem, jeżeli nie pokonałeś mistrza? - powiedział Fury.
- Do końca kariery zostały mi dwie walki. Pokonałem Deontaya Wildera za pierwszym razem, pokonałem za drugim i na pewno pokonam za trzecim. To bardzo wartościowy i niebezpieczny rywal, w walce z nim zawsze jest się o krok od katastrofy, trzeba być cały czas maksymalnie skupionym - dodał ''Król Cyganów''.
- Wilder twierdził, że trenuje w dwudziestokilogramowej kamizelce, a teraz szuka wymówek... Nigdy nie można powiedzieć, że przegrało się z lepszym zawodnikiem. Zawsze trzeba winić obóz przygotowawczy, trenera, strój podczas wejścia do ringu, palec u nogi - podsumował temat olbrzym z Wilmslow, którego w lipcu czeka trzecia konfrontacja z Wilderem (Amerykanin uruchomił klauzulę zawartą w kontrakcie na drugą walkę i zapewnił sobie trzeci pojedynek). Jeżeli Fury po raz trzeci pokona ''Bronze Bombera'', już w grudniu czekać go może walka z Joshuą - mistrzem IBF, WBA i WBO - o wszystkie pasy.
Bla, bla bla.
Tyson zaimponował ale tej plamy nie zmaże gadaniem. Joshua może mienić się mistrzem jak najbardziej bo wyręczył zapuszczonego Tysona z jego obowiązków.
Dziwnym trafem jego problemy psychiczne zaczęły się w momencie w którym wisiała na nim sprawa dopingu + wisiał na nim niebezpieczny rewanż.
Oczywiście skończyły się one niemalże równocześnie z tym jak Joshua wykonał za niego robotę i odesłał Włada po kapitalnej wojnie na emeryturę i komisja dała mu "spokój"...
Nigdy nie powinien więc podważać tego skąd ma te pasy AJ bo ma je dzięki temu że sam Fury jest pod pewnymi względami mięczakiem i głupcem (kapitalny pięściarz ale jak widać słabiak mentalny skoro po największym sukcesie potrzebował 2 lat na dojście do siebie)
Zresztą ta jego depresja... Niech ludzie wierzą w co sobie chcą. Dla mnie facet to po prostu imprezowicz z kasą. Nie dziwne że zaliczał zjazdy jak z niego schodziły te kilogramy kokainy i litry wódy... Normalna sprawa.
Nigdy wcześniej nie miał załamki na taki czas i nie wiadomo czy jeszcze będzie ją miał. Ale historia przednia. A i książkę można sprzedać opisując jak mu było ciężko z milionami na koncie...
Dodatkowo to był punczer najwyższych lotów + bardzo inteligentny pięściarz- lepszy niż choćby Wilder co podkreślał sam Fury.
Tak- to był niebezpieczny rewanż jak bardzo byś tego nie chciał zaakceptować i co byś tam sobie nie uroił w swojej główce.
Fury wrócił jak już go nie było dodatkowo nigdy nawet nie pisnął po powrocie o tym że może należałoby wypełnić kontrakt którego warunki złamał uciekając w te swoje 200 kg.
Ale to taki mały szczegół. Było minęło. Oczywiście teraz może śmiało krzyczeć jak to nie jego pasy dzierży Joshua. Szkoda że nie było go stać na to żeby te pasy chociaż raz obronić...
Ale niech nikt nie bierze tego do siebie bo to tylko moje zdanie.
W rewanżu Fury ośmieszyłby go jeszcze bardziej. Ten twój niebezpieczny panczer dostawał wpierdol z każdym kto się go nie wystraszył i miał odpowiednio słuszny gabaryt. I co robił wtedy? Wysyłał starszego brata. Największa pipa w galerii sław, choćbyś nie wiem jak bardzo nie chciał tego zaakceptować.
"pizdowatym Kliczką" wyszedł przerost formy nad treścią jak używając zbyt mocnych określeń. To w takim pierwsza "pizda" z jajami :), bo te trzeba mieć żeby kontynuować karierę po takich porażkach jakich doznał i jeszcze panować wiele lat, immi skończyliby trzy razy karierę na jego miejscu, Fury nawet po zwycięstwach chciał lub chce ją co trochę kończyć, to co by dopiero było jakby dostał KO. Pamiętasz co powiedział Fonfara ogłaszając koniec kariery (to był przypadek, że ją ogłosił po walce Adonisa z Gwozdykiem). Wracając do twojego określenia "pizdowaty" o Władziu... hmm to jakiego określenia użyć w stosunku do Ciebie? Bo z dużą dozą prawdopodobieństwa wypadasz przy nim jak co najwyżej JRT przy Dogu Argentyńskim. Wcale nie chcę Cię obrażać bo JRT choć mały jest całkiem odważny ale gdzie mu do Argentyńczyka:) Poważnie - bezsensem jest używanie takich określeń wobec topowych bokserów, bo to nie modelling tylko boks. Jeśli pijesz do jego stylu, to przypomnij sobie kto go tak ustawił po przegranych - wielki Emanuel, a dla Władzia szacun, że mu się jeszcze chciało i miał odwagę, to problem innych, że nie potrafili się potem do niego dobrać. Z AJem też był pizdowaty?
Jak lepiej dla boksu?! To właśnie z Wilderem byłoby nudno -bo z AJem by tak szybko się nie spotkał tylko siedział w USA i obijał tych, których wiadomo że obije. Przecież jakby Wilder dopełnił trylogii z Furym na swoją korzyść to dalej miałby 10 dobrowolnych obron pod rząd .Już Furemu Suleiman dał błogosławieństwo i wolną rękę na rok. Tylko, że jemu dał je mając na myśli jego walkę z AJem, a Wilderowi dawał błogosławieństwo na wiele walk np z Breazellem (rewanż z Bermenem to nawet szkoda gadać), którego już dawno AJ poskładał. Przecież nasz Adam ubiegłby najprawdopodobniej Whyta w walce o WBC i tylko to byłoby lepsze dla boksu - tylko i wyłącznie polskiego boksu. A tak Arum z Hernem mimo wzajemnej niechęci już się dogadują i snują plany, z kolei Whyte miałby większe szanse na walkę z Wilderem (bo bez pasa też chce z nim walczyć). Fury był nudny ostatnio w ringu? Boks to tylko KO? Wiem, że niektórym może się podobać styl zadawania ciosów podpatrzony u Iana Thorpa, ale to nie boks. Jak oglądać prostą bitkę na pięści to można przełączyć na mma, tam też są soczyste nokauty kolesi z toporną techniką bokserską. To że UK jest teraz kolebką HV jest jasne, wystarczy popatrzeć na gale Herna, a z Furym to już w ogóle ciekawie się przedstawia. Wilderowi dobrze zrobi porażka w trzeciej walce i wtedy jak już faktycznie skończy z wymówkami a nie dostanie mocno po łbie to może faktycznie wróci silniejszy (na razie dalej jest bezrefleksyjny w swoim postępowaniu). Bo jak wcześniej pisałeś o jego ambicji to mam wrażenie, że pomyliłeś to z jego chorą ambicją - te mitomańskie wymówki.
Młody Kliczko miał to szczęście że okres jego "panowania" przypadł na wyjątkowo słabe lata dla HW. A co do stylu, to tylko dzięki pieniądzom i wpływom miał to szczęście że sędziowie pozwalali mu na taki sposób boksowania, bo to co odjebał z Powietkinem to już był szczyt szczytów. Na próżno szukać kogoś konkretnego w szczycie formy na liście jego "rozkładów". Chyba właśnie Powietkin. A tak to walczył albo z leszczami, starcami albo z malcami. Jak wystartował do Sandersa to dostał wciry i nawet nie miał jaj żeby samemu się zrewanżować. Jestem więcej niż pewien że w przypadku rewanżu Sanders wjebał by mu ponownie. Ja takiej kariery nie szanuję, a to że wracał to żadna odwaga. Gołota też wracał wiele razy po niezłych wpierdolach a lękliwy był przeokrutnie.
Kwestii porównań do psów nie rozwijam, świadczy jedynie o twoim młodym jeszcze wieku :)
Jeżeli uważasz że Kliczko miał słabych rywali, to raczej młody wiek przemawia na twoją niekorzyść. Bez obrazy stary, ale waląc takie bzdury dochodzę do wniosku że zwykły ignorant jesteś.
Kwestię rewanżu z Furym, to ja bym upatrywał w taki sposób że Cygan wyłożyłby się do 5-7 rundy. Ostania walka pokazała na co było jeszcze stać Włada w takim wieku.
dzięki za przypisanie mi młodego wieku, bo właśnie jestem w takim wieku, że jakbyś mnie nazwał gówniarzem to bym to poczytał jako komplement. Ogólnie racja jest jak dupa, każdy ją ma i myśli, że to czyjaś śmierdzi. W dyskusji - zakładając, że np ludzi na wysokim poziomie intelektualnym, zawsze pojawia na jeden tema mnóstwo różnych poglądów. Pytanie - dlaczego? Przecież racjonalni ludzie z łbem na karku powinni dochodzić do tych samych wniosków? I tutaj, Ty, a raczej twoje "ekspresyjne" słownictwo w wypowiedziach jest odpowiedzią na to pytanie. Zakładając, że nie jesteś przygłupem, tylko sprawnym intelektualnie gościem, już zza klawiatury (gdzie tym bardziej masz przecież okazję ochłonąć - to nie żywa rozmowa gdzie się może udzielić większa emocjonalność) dajesz upust emocjom, a to właśnie one robią tą różnicę, że człowiek swoje racjonalne myślenie chowa w kieszeń. Wracając do wieku, podejrzewam, że uważasz się za dojrzałego gościa a tym samym i doświadczonego. Jednakże z wytykania komuś braku jaj (Władek, Endrju) wnioskuję, że twoje doświadczenia nie sięgają do osobistych (nawet śladowych) przeżyć i przygód na sali a tym bardziej w ringu, jedynie może do ulicznych a to inna bajka. Nie kreuję się tutaj na wielce doświadczonego ale bardzo skromne doświadczenie i duużo pokory wystarczy aby się nie kreować z kolei na sędziego historii i tym samym historycznych już zawodników.
Faktycznie Edndrju z Mollo wypchała tylko mamona :), osądzasz kogoś nie będąc w jego skórze i to w tak ciężkim sporcie - to jest infantylne. A porównanie kynologiczne, które Cię tak ubodło (a widać łatwo to zrobić bo to jeszcze przypominasz) miało służyć obrazowemu wykazaniu Ci, jak zbyt mocne słowa (nieadekwatne) mogą łatwo stracić na znaczeniu, bo czym je zastąpisz (jakim środkiem wyrazu)? Jeśli przydaży się coś bardziej ekstremalnego do opisania? W słownictwie jest wiele słów, którymi możemy stopniować daną cechę. Jednak jak mówiłem jesteś bardzo emocjonalny, lubisz (może w wyniku jakiejś frustracji) nazwać pizdeczką gościa , który wiele lat panował w HV. Deprecjonowanie tego (czasów w których panował) przez Ciebie jest bezsensu bo boks to sport niewymierny (to nie sprint z konkretnym rekordem, skok dal do łatwy do porównania itp.), zresztą już byli tu tacy co nawet deprecjonowali dorobek Mikea, Lennoxa bo im się kolor spodenek czy fryzury w tamtych czasach nie podobały.
Kiedyś koleś mi opowiadał jak jakiś kierowca pieniacz, trąbił na niego niemiłosiernie w korku, więc w końcu po którymś tam trąbnięciu jak się zrobiło luźniej i można było jechać on się przed pieniaczem zatrzymał, wyszedł powolutku obszedł samochód naokoło, poudawał głupa i że sprawdza swoje auto. Po czym podszedł do pieniacza, którego teraz faktycznie zablokował i się pyta bardzo spokojnie (udawanym zdziwieniem) : Proszę Pana - coś się stało z moim autem? Bo pan tak trąbił? Tamten mało z wściekłości nie zszedł na zawał, zresztą jakby nawet nie zszedł, tylko ruszył na znajomka, to na sto procent przykro by się zdziwił, kultura osobista czasem myli :). Grunt to znać swoją wartość kolego bo to pomaga w postrzeganiu świata, byciu spokojnym, opanowanym.
Twoja ostatnia wypowiedź świadczy, że już trochę ochłonąłeś :) - stwierdzam to bez psychoanalizy, choć niektórych czyta się jak otwartą książkę, bardzo prosto takim wywołać pianę na ustach, bez przesadnych słów (patrz powyższy przykład).
Wracając do tematu twoich "ekspresyjnych argumentów" - ważne żeby pamiętać, że nic nie jest czarno-białe, są odcienie szarości. Z wiekiem to musiałeś zrozumieć, życie nieuchronnie tego uczy. Przykładem tego jest osoba Endrju, facet ma skomplikowaną psychikę, faktycznie nie pasującą do pretendenta w HV ale określanie go jako "prze okrutnie lękliwym"?! Pamiętam jak Gołota kolejny raz dawał tzw ciała, też byłem młodym pieniaczem, mocno zawiedzionym po nieprzespanych nockach, ale z tego wyrosłem. A Ciebie dalej tak trzyma? Po tylu latach?
Przypowieść o aucie interesująca, jednakże jakby to powiedzieć - z dupy :)
Co do Endriu: Lewis przed walką powiedział do niego, że pokaże mu coś czego jeszcze nie widział. Biorąc pod uwagę wyraz twarzy Gołoty przy pierwszym nokdaunie i jego późniejsze reakcje na wejście do ringu, to Andrju jednak przeokrutnie lękliwy był :) Nie bardzo rozumiem co miałoby mnie trzymać po tylu latach, co nie oznacza że nie mogę go podawać jako przykład nawet dziś w kontekście pięściarzy tchórzliwych, podobnie jak Wladimir Kliczko.
A Fury może dać mu rewanż teraz i będzie to podobnie sprawiedliwe jak wyciąganie Mercera przez WK.
Jeśli kogoś takiego można nazwać "pizdowatym" to ja pytań nie mam. Jak więc należałoby określać wszystkich tych gości których pokonywał i odprawiał z topowych 10 jednego za drugim skoro co do najlepszego używa się takiego słownictwa?
Bił się z wszystkimi niemalże dostępnymi zawodnikami. Te wyręczania się bratem jest mocno naciągnięte. Sanders np sam chciał i nalegał na walkę z Vitkiem a że się to skończyło tak a nie inaczej to inna sprawa... Dodatkowo trzeba pamiętać że prime Władimir to zupełnie inna półka niż ten który obrywał od Sandersa czy pożal się Boże przez brak kondycji (!) z Purritym.
Facet dojrzał, wzmocnił się jeszcze bardziej, dopasował styl pod atuty, wszedł na najwyższy level pod względem psychicznym i taktycznym i zatrudnił najlepszych ludzi którzy wynieśli go jak najwyżej się dało.
Pizdowaty? Ten kto to pisał chciałby być taką "pizdą" za przeproszeniem bo pewnie w swojej dziedzinie nie jest nawet najlepszy w gminie a co dopiero na świecie!!
Walka z Furym była zaskoczeniem, być może w złym momencie się trafiła ale nic nie odbieram Tysonowi. Byłby faworytem w rewanżu ale...
Władkowi szans nie można odmawiać i na ten rewanż zasługiwał.
Walka z Joshuą który jest ciężkim punczerem pokazała jak mocno był facet nakręcony na powrót. Mogłoby być różnie.
Wład był już jednak starawy mimo wszystko a rywal trafił się z najwyższej półki.
Jak by jednak nie było, co nie było by powodem i jak by nie wypadł Wład za drugim razem Fury zawalił sprawę i tyle.
Nie piszę że Kliczko by na 100% wygrał ale może słabą postawę z 1 walki zmazałby ringową wojną o wygraną w której to Tyson byłby górą?
Ale Włada wiele osób już bardzo mocno docenia. Tacy jak sekundant zawsze będą i to przy każdym nazwisku także nie ma co rozpaczać. Też są potrzebni.
chyba trzeba sobie odpuścić, bo widać, że się mnożą. Jeden z drugim zamuliłby gacie jakby Najmana już przed nimi postawili ale jak kogoś takiego jak Władek, zza klawiatury nazwie pizdą, pizdowaty to sam się czuje dowartościowany, jak w tym wierszyku o Stefku Burczymusze.