GALA W STĘŻYCY: 'CZASÓWKA' MEYNY
Kacper Meyna (4-0, 1 KO) nie dał żadnych szans Andrasowi Csomorowi (18-28-2, 14 KO) w pojedynku podczas trwającej gali Rocky Boxing Promotion w Stężycy. Polski pięściarz wygrał przed czasem w trzeciej rundzie z dobrze znanym polskim kibicom boksu Węgrem. - Walka była krótka, wygrałem, idziemy dalej. Csomor postawił również ciężkie warunki, przeboksowałem dwie rundy lewym prostym, w trzeciej robiłem juz swoje - powiedział tuż po walce Arturowi Łukaszewskiemu Meyna.
Meyna może teraz skupić się na majowym finale turnieju wagi ciężkiej, w którym zmierzy swe siły z Mateuszem Cielepałą (2-1, 1 KO), z którym zna się z czasów boksu amatorskiego.
- Tak, przegrałem z nim i trzeba będzie mu sie teraz zrewanżować. Miejmy nadzieję, że wygram. Pięć dni odpoczynku i zaczynamy ostre treningi. My z trenerem próbujemy włączyć ruchliwość, jestem wyższy od niego, przeboksuję na dystans, tak jak z Csomorem. Plusy dzisiejszej walki? Waga w dół, byłem też lotniejszy na nogach, zadawałem szybsze ciosy - komentował na gorąco Meyna.
Do pojedynku Cielepała - Meyna dojdzie 15 maja podczas gali Krystiana Każyszki w Kościerzynie.
Csomor kilka razy był już w PL ale taki gruby jak na tą walkę jeszcze nie przyjechał..