MARK BRELAND POZOSTANIE TRENEREM WILDERA
Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) był tak wściekły na trenera Marka Brelanda po rzuceniu przez niego ręcznik na znak poddania, że zabronił mu wejść do szatni po porażce z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO). Na szczęście czas leczy rany, a tydzień wystarczył Wilderowi, by ochłonąć i zrozumieć swoje błędy.
"Brązowy Bombardier" jasno dał do zrozumienia, że jego droga z Brelandem się rozeszła. Ale jak widać tak przeżył lanie z rąk Fury'ego, że potrzebował kilku dni. Teraz potwierdził, że wciąż zamierza współpracować z mistrzem olimpijskim z Los Angeles (1984 dop. Redakcja).
- Rozumiem, że mój narożnik i cały zespół ma w swoim sercu wszystko co dla mnie najlepsze. Dlatego Mark Breland jest wciąż częścią mojej drużyny. Wspólnie przygotujemy się do rewanżu i nie możemy się już tego doczekać - powiedział były już champion federacji WBC.
WILDER: WOJNA DOPIERO SIĘ ZACZĘŁA! >>>
Przypomnijmy, że Fury zastopował Wildera w siódmej rundzie, mając go wcześniej w trzeciej i piątej na deskach.
Za to wedlug mnie powinien zmienic sztab trenerski, bo oni nic go nie naucza.
Wystarczy popatrzeć na Karolinę Kowalkiewicz. Sędzia chuj, trener idiota a Karolina może stracić wzrok w jednym oku. Tu piszę specjalnie o sędzi i trenerze bo sportowiec w adrenalinie nie jest w stanie podjąć racjonalnej decyzji, od tego są inni.
@Waluk jak mówi przysłowie starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. Wilder musi iść bardziej do przodu i liczyć że trafi. Na tym etapie już nic nie zmieni, może tylko pracować nad maksymalizacją mocnych stron.
https://www.youtube.com/watch?v=W8VnuexP4c0
Zobaczymy czy za jakiś czas nagle przypadkiem Breland nie odejdzie "dobrowolnie". Chociaż w sumie to z dwóch trenerów którzy znają Wildera od podszewki to Breland ma o czymkolwiek pojęcie. Deas jest tam od klepania po plecach i zachwytów.
Dobry ojciec powiadasz? A dla których dzieci? Tych z pierwszą żoną czy trzecią? xD
A może medialnie dla tej chorej której matkę dawno temu porzucił?
Nie trzeba osiągnąć tego samego co "sportowiec" czy inna osoba publiczna by się o niej wypowiadać! To bzdura wierutna. Idąc twoim tropem Wildera osiągnięcia mogłaby komentować garstka ludzi.
Poza tym Wilder nie pokonał Chisory o czym piszesz.
Szpilka nie był realną czołówką tak samo jak i Stiverne w 2 walce.
Okładać wszystko w prawej. Is jestem fanem Wildera bo jest słaby technicznie ale wnosi coś do ringu przez co chce mi się ciagle oglądać boks, np walka Fury vs Klitchko była jedna z najnudniejszych walk o pas jakie widziałem, z Alabama tego nie ma, nie chodzi się zaparzyć herbatę” bo światło może zgasnąć w każdej chwili, nawet wtedy gdy wydajevsie zebrywal go rozgryzł jak np z Ortizem.
Wystarczy że gość stara się być dobrym partnerem dla trzeciej kobietki a te poprzednie to wredne babska i facet nawet jakby chciał (a wątpię) jest dupa a nie ojciec dla pierwszych dzieci.
$$$ to nie wszystko. Widziałeś jego niepełnosprawną córkę na jakiejś ostatniej walce? A no nie. Szpan idzie teraz na tą dziunie i dzieci które jej płodzi ten półinteligent...
Jak się chce bzykać na lewo i prawo to się nie wchodzi w związki małżeńskie + nie płodzi się dzieciaków bogu winnych. Ale to już trzeba mieć pomyślunek.
Co do reszty to twoja sprawa czym się zachwycasz. Dla mnie jego wiele walk nie było w niczym lepszymi od \Włada a nawet zdecydowanie gorszymi.
Ale ja nie mam tu żadnych złych intencji pisząc o Wilderze "Dzikus". Przecież wiesz, że po angielsku słowo "wild" oznacza dziki, szalony, no i zresztą ataki Dzikusa właśnie takie są. Uważam, że ten pseudonim jaki kiedyś ktoś wymyślił tu na forum dobrze pasuje do Wildera. Ja tego pięściarza lubię, aczkolwiek nie zachwycam się jego techniką. Poza tym mam pretensje, że był przez długi czas dość ostrożnie prowadzony i unikał wyzwań, w przeciwieństwie np. do młodszego AJ, który ma już w rekordzie kilka bardzo cennych nazwisk.
BlackDog
Żaden z was nie wie jakim on jest ojcem więc takie pitolenie jest zbędne
O Azor wyszedł z budy , zaraz rzucę ci patyka łajzo
Popieram Cię z tym Ojcostwem - Wilder mógłby być dobrym ojcem jako sułtan z haremem i tymi trzema "pogodzonymi" z losem kobietami, dzieci byłyby razem a on przy nich jak na ojca przystało. Jak widać są psychofani, którzy wszystko wybielą a nazwanie gościa zgodnie z nazwiskiem "dzikus" nazwie pogardą. Pogardą dla odpowiedzialności jak ciąży na byciu mistrzem jest powtarzanie z przekonaniem, że się chce mieć trupa w rekordzie. Teraz po tych wszystkich kuriozalnych wymówkach jestem bliżej stwierdzenia, że gadki o tym zabijaniu w ringu były mówione z przekonaniem a nie pod publiczkę.Niektórzy piszczą, że wyszli teraz hejterzy Wildera, ale to właśnie Wilder podburza, wymyśla niestworzone historie wylewa swoją frustrację w sposób niegodny mistrza i teraz się trochę opamiętał, choć powinien jeszcze przeprosić Brelanda, bo to jedyny gość, któremu płaci a który mu jak przyjaciel uratował tyłek. Tylko, że on woli nie prawdę a swoją dumę i tych którzy ją karmią - liżą publicznie tyłek za pieniądze.On jest naprawdę niebezpieczny dla reszty ciężkich ale i dla siebie samego.