FURY CHCE ZAPŁACIĆ WILDEROWI, ŻEBY WALCZYĆ OD RAZU Z JOSHUĄ!
Frank Warren - jeden z dwóch promotorów Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO), nie ukrywa, że będzie trochę zawiedziony jeśli Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) skorzysta z zapisu w kontrakcie i zażyczy sobie natychmiastowego rewanżu. Szef grupy Queensberry Promotions wolałby ruszyć od razu na Anthony'ego Joshuę (23-1, 21 KO) w pełnej unifikacji królewskiej kategorii.
W drugiej walce "Króla Cyganów" z "Brązowym Bombardierem" wszystkie zyski będą dzielone po równo. Nie znamy jeszcze sprzedaży PPV, ale obaj pięściarze mieli gwarantowaną sumę po 25 milionów dolarów na głowę. Kontrakt mówił też o tym, że przegrany ma prawo do natychmiastowego rewanżu, w którym jednak zarobi mniej. Pieniądze miałyby być podzielone w stosunku 60/40 na korzyść wygranego z soboty, czyli Fury'ego. Wilder już zapowiedział, że będzie chciał trzeciej walki, lecz obóz Anglika postara się go przekonać, by odłożył na moment te plany.
- Najchętniej wziąłbym się za walkę Tysona z Joshuą, ale obowiązuje nas kontrakt, który musi być respektowany, chyba że osiągniemy jakieś porozumienie. Jesteśmy gotów zapłacić Wilderowi za to, żeby odpuścił pierwszeństwo do walki z nami, ale wybór należy do niego. Jego decyzja będzie oparta zarówno na pieniądzach, które może zarobić, jak i na prawdziwym przekonaniu, że może pokonać Fury'ego. Nie wydaje mi się, żeby Wilder naprawdę wierzył, że w natychmiastowym rewanżu może to wygrać. Jeśli jednak Wilder będzie nalegał, my będziemy zmuszeni zrealizować postanowienia kontraktowe. Zależy nam na tym, by do walki z Joshuą doszło jeszcze w tym roku, dlatego możemy zapłacić Wilderowi, by odstąpił od swoich praw - powiedział Warren.
Wilder ma 30 dni na ostateczną deklarację. Wcześniej zapowiedział, że będzie chciał trzeciej potyczki z Furym, jednak być może dobra zapłata sprawi, że poczeka do rewanżu na przyszły rok.
Od soboty do Fury'ego należy pas WBC. Trzy pozostałe - IBF, WBA i WBO, są w posiadaniu Joshuy, który prawdopodobnie w czerwcu na stadionie piłkarskim Tottenhamu spotka się w obowiązkowej obronie z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO). Po spodziewanym zwycięstwie można byłoby usiąść do rozmów w sprawie jednej z największych walk w historii boksu. Obie strony zapewniają, że zgodzą się na równy podział zysków w takim ewentualnym pojedynku o pełną dominację w wadze ciężkiej.
I bardzo dobrze. Byłoby wspaniale gdyby tak właśnie się to potoczyło. Nawet jeśli Fury i Joshua mieli by stoczyć po 1 walce jeszcze przed (wg mnie byłoby nawet lepiej bo rozbijający Pulev a AJ przypomnialby ludziom swoją moc a Tyson np mógłby w tym czasie dać szansę Dillianowi).
W sumie dla Wildera byłaby to również idealna sytuacja. Odpuszczając bez niczego przyzna się do braku wiary natomiast jak mu zapłacą to będzie miał wymówke. No i jak obiecają mu walkę z zunifikowanym mistrzem niezależnie kto wygra będzie miał świetna pozycję. No i po prostu będzie miał czas na od odbudowanie się mentalne itd. Również czas na ewentualne zmiany w taktyce i przyswojenie nowych elementów.
Wzięcie od razu kolejnej walki z Furym że sportowego punktu widzenia to dla Wildera strzał w kolano- jedynie finalny skok na kasę.
Niestety nikt nie jest w stanie przewidzieć jak zareagują na to federacje bo w kolejce do WBC jest Whyte a IBF Pulev.
Nie wydaje mi się, znając "Alabame", żeby był skory pójść na rękę dwóm Brytyjczykom, żeby zrobili sobie walkę za 400 milionów funtów, samemu dostając 10 milionów. Przypomnę, ze w przeszłości odrzucał oferty za unifikacje, bo nie chciał się podporządkować. Teraz również ją odrzuci.
Następnie, od jego porażki zdążył już zwolnić trenera i znalazł kilka wymówek tłumaczących jego przegraną. W takim świetle, on nie może nie wyjść do rewanżu, bo przestanie być wiarygodny i cały jego wizerunek legnie w gruzach.
Teraz jest czas żeby Fury mógł się wyszaleć,a artysta nokautu z Alabamy miałby w tym czasie wylizać rany i spróbować się zmienić w tym swoim „wyspecjalizowanym” stylu żeby moc choćby marzyć o tym,żeby w trzeciaj walce Tyson znowu nie zrobił mu kuku :)
Dobrze powiedziane. Teraz tort i wiśnia: Joshua vs Fury. Joshua potrafi o wiele więcej od Wildera i też potrafi przyłożyć. Gdyby wykonał takie zrywy jak z Władkiem to zrobiłoby się gorąco.