FURY: WILDER BYŁ LEPSZYM ZAWODNIKIEM NIŻ W PIERWSZEJ WALCE
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) znajduje słowa uznania dla Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), którego strącił w sobotę z tronu w brutalnym stylu. Według Fury'ego Wilder był w rewanżu lepszym zawodnikiem niż w grudniu 2018 roku, gdy doszło do pierwszej walki.
400 MILIONÓW FUNTÓW NA WALKĘ FURY'EGO Z JOSHUĄ? >>>
- Czułem, że lewy prosty Deontaya został poprawiony. Deontay był również bardziej cierpliwy niż ostatnio. I tak jak powiedziałem: używał lewego prostego całkiem dobrze. Byłem pod dużym wrażeniem tego, jak go podwajał. Trzeba za to docenić team Wildera, lewy prosty to klucz w walkach gigantów. Lewa ręka wszystko ustawia i przygotowuje - powiedział Fury.
- Myślę, że Wilder był lepszym zawodnikiem niż w pierwszej walce. Był też cięższy. Nie byłem w stanie tak łatwo przestawiać go w zwarciach, jak za pierwszym razem. Wyraźnie widziałem postępy i poprawki, jakich dokonał. To była jednak moja noc i nie pozwoliłbym nikomu mi jej odebrać - dodał ''Król Cyganów'', którego sobotni występ w Las Vegas został obwołany jednym z najlepszych występów w historii brytyjskiego boksu.
Wilder zaliczył glebę w 5 rundzie, głównie dlatego bo był off balance, a po KD z 3 rundy nie doszedł do siebie do końca walki, żadnej wielkiej filozofii w tym nie ma. Wilder tracił równowagę bardzo często i w poprzednich walkach, teraz w końcu ktoś to wykorzystał.
Ale w trzeciej, czwartej, najpóżniej piątej w walce z Furym będzie juz lepiej. lol
Data: 25-02-2020 17:25:04
Wilder do momentu KD radził sobie całkiem nieźle, a przynajmniej nie było widać drastycznej różnicy in minus w stosunku do jego wygranych walk
Ja bym powiedział, że radził sobie całkiem nieźle pierwsze dwie rundy, bo już pod koniec drugiej, było widać, że Fury ciosami go przestawia, że te poduszki robią wrażenie na Wilderze. W trzeciej rundzie Fury już znacząco przeważał jeszcze przed tym nokdaunem.
Krola Cyganow przyniesli do ringu,a Wilder musial isc i do tego tachać jakis złom
Zostal potraktowany jak jakis Mandingo z czworakow,a nie posiadacz najcenniejszego i najstarszego pasa w dziejach boksu zawodowego
Jednym słowem granda
Był ostry, mocny i stanowczy (do czasu). Odrzucił nim kilka razy Fury'ego.
Ogólnie wydawał mi się Wilder w tej walce ostrzejszy.
Natomiast był taki moment w tej walce jeszcze przed pierwszymi deskami gdzie Fury ruszył i rzucił ciosami (nie pamiętam czy trafił czysto czy nie do końca) gdzie odniosłem ewidentne wrażenie jakoby Wilder mocno się zaniepokoił. Nie wiem czy poczuł siłę tych uderzeń, czy w tym momencie zrozumiał że Fury nie robił sobie jaj i wyszedł go pobić więc trzeba się podwójnie spiąć ale takie były moje odczucia po jego mimice, postawie itd.
Nie wiem czy bym ten moment wychwycił oglądając powtórkę ale na żywo dokładnie tak sobie pomyślałem.
Śmiało można więc założyć że Wilder był lepszy. Po prostu Fury idealnie wykorzystał lukę w jego wyszkoleniu- jego braki o których się już mówiło. Wyszedł do ringu z zupełnie innym nastawieniem i to zagrało.
Co mnie osobiście zaskoczyło (i raczej ogromną część kibiców sądząc po wpisach) to siła ofensywy Tysona i to jakie te ciosy na Wilderze robiły wrażenie. Myślałem że Wilder lepiej to będzie znosił i nawet jak coś przyjmie to przetrzyma kryzys.
Fury był jednak bardzo mocny w tej walce i nie chodzi tu nawet o siłę punczera bo nigdy takiej typowej nie będzie miał na najwyższym poziomie.
Fizycznie potraktował Wildera jak licealista wyrośniętego chłopaka z podstawówki.
Świetnie to rozegrali. Nie sądziłem że go na to stać. Co innego Joshua który miał w tym bliskim dystansie straszliwą moc udowodnioną a co innego Tyson.
Zaimponował mi fest. Czapki z głów.
Abstrahując, ja jestem ciekawy, jak ta walka by się potoczyła, gdyby Wilder nie dostał tego dewastującego ciosu w 3 rundzie i pojedynek wszedłby w rundy mistrzowskie. Fury od samego początku walki, narzucił bardzo mocne tempo. Już koło 5 rundy było widać, ze powoli traci siły, ale cisnął dalej, bo widział w jakim stanie był Wilder. Nie wiem, czy dałby radę tak boksować do końca pojedynku.
Nie ma co teraz gdybać, ale ja z chęcią obejrzałbym ich rewanż. Koniec końców, dopóki "Alabama" ma ten swój cios, zawsze będzie mieć szansę.