DOJDZIE DO TRZECIEJ WALKI TYSONA FURY'EGO Z DEONTAYEM WILDEREM?
Współpromujący mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO), weteran bokserskiego biznesu Frank Warren twierdzi, że menadżer Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), Shelly Finkel sygnalizuje duże prawdopodobieństwo trylogii Fury vs Wilder.
''FURY TO NUMER JEDEN ZESTAWIENIA P4P'' >>>
- Shelly Finkel zadzwonił do mnie rano, by powiedzieć, że klauzula o natychmiastowym rewanżu zostanie prawdopodobnie uruchomiona. Tak to zatem na dziś wygląda. Zakładam, że dojdzie do trylogii - powiedział Warren.
Pojawia się pytanie, czy Wilder i jego trenerzy po uspokojeniu emocji zdecydują się na wielkie ryzyko, jakim z wielu względów byłaby trzecia walka z ''Królem Cyganów''.
Przypomnijmy, że w kontrakcie na drugą walkę Fury'ego z Wilderem znalazł się zapis, który mówi, że przegrany ma 30 dni na zdecydowanie się, czy chce rewanżu. Jeżeli go zażąda, zwycięzca musi to zaakceptować. Sam Fury w wywiadach po walce mówił między innymi, że jest pewien trzeciej konfrontacji, bo ''Wilder jest puncherem z dynamitem w pięściach'', a także człowiekiem o mistrzowskiej ambicji i mentalności.
Co innego czy jednak później jakoś nie spróbują się wymiksować z tego. Ja bym się dogadał. Teraz dałbym pod pretekstem nawet jakiegoś urazu który trzeba zaleczyć Tysonowi wolną rękę. Możliwe że Gypsy dogadał by się wtedy za jakiś czas z AJ-em. Wilder zawsze mógłby starać się później zawalczyć z mistrzem po pełnej unifikacji niezależnie kto by nim został.
Problemem Wildera w porównaniu do np Joshuy w porażce jest to że ciężko będzie cokolwiek zmienić na plus. Deontay ma zawsze szanse ze względu na dynamit w pięściach ale Fury pokazał że umie sobie poradzić z jego mocą na różne sposoby.
To jak go sprał jak na niego ruszył było niesamowite. Szczególnie niespodziewane było to jak mocno reagował na ciosy Wilder i w jakich był od razu tarapatach. To wiele o nim mówi.
Nie zdziwiłbym się gdyby taki Joshua znokautował Wildera w pierwszych rundach jakby na niego ruszył.
Ogólnie jest sporo ciekawych walk do zorganizowania z Wilderem tylko pytanie czy oni tego będą chcieli nawet teraz.
Wilder zawsze unikał wyzwań. Skrzętnie unikali pewnych zawodników i walk a brali te trudne tylko w momencie w którym już musieli.
Mógłby pokazać klasę i dołożyć kilka nazwisk udowadniając że nie był mistrzem tak długo dzięki odpowiedniemu prowadzeniu a później doprowadzić do walk z najlepszymi (między innymi z Furym jakby chciał).
Przychylność WBC, może jakiś eliminator do pasa później. On nadal będzie w czubie Hw i właśnie teraz jest relatywnie dobry moment by pokazać pełną swoją wartość wracając na dobre tory.
To raz.
Dwa Wilder był nawet lepszy niż zwykle bo wreszcie zaczął ładnie pracować lewym prostym. Cała reszta to wynik przyjętych ciosów, przeciwnika i jego taktyki połączonych z ograniczeniami Wildera.
Trzy- przychylność WBC to po prostu FAKT.
A że Wilder to nadal świetny i groźny dla każdego zawodnik to inna sprawa. Natomiast 3 walka gdy 2 razy na 2 różne sposoby okazał się gorszy wg mnie nie ma od razu sensu.
Patrz a jeszcze schodząc z ringu zapytany o to czy to jego największy sukces to dzisiejsze zwycięstwo przez Michelle Joy Phelps powiedział że nie- że była to wygrana w Duselldorfie z Kliczką. Podkreślał też często że Klitschko to większe nazwisko i lepszy pięściarz. (znajdź sobie na YouTube)
Ale co on tam wie...
FAKT BO WBC od początku go "pielęgnowała". Powietkin to tylko jeden z przykładów bo zanim go "złapali" na niewinności jak później sami przyznali pozwolali Wilderowi unikać go mimo że był obowiązkowym pretendentem przez prawie 2 lata.
Jest tego cała masa począwszy od eliminatora do tytułu z kolegą z sali po kompromitującej porażce, przez pozwalanie na obrony z wyciągniętymi z dupy pasujacymi zawodnikami.
Można by to długo opisywać ale widać że i tak do Ciebie nic nie dotrze więc szkoda czasu.
Ale profity zbierał wielkie. Mógł wyjść do rewanżu i wtedy nie było by żadnych wątpliwości ale wybrał inaczej.
Co do Powietkina to zostawię sobie opinię o tym jak go potraktowali i czy we wszystko wierzę tak jak to przedstawiają.
Fakty są natomiast takie że Rosjanin jako obowiązkowy czekał aż w końcu WBC naciśnie na Wildera w sprawie walki prawie 2 lata (!!). Fakty są też takie że był NIEWINNY za pierwszym razem i do walki powinno było wtedy dojść bo koniec końców został uniewinniony.
Ba, wygrał w sądzie z Wilderem i ten miał 30 dni na odwołanie się i wypłacenie odszkodowania za zniesławienie i straty odnośnie gali (sprawdź sobie- 1 proces wygrał Wilder ale jeden Rosjanin)
Roli Stiverna który nagle z czapy został obowiązkowym w całej szopce nie komentuje bo ta wpadka z ostaryną śmierdziała na kilometry.
Osobiście jestem przekonany że gdyby doszlo wtedy do walki w Moskwie Wilder zostałby znokautowany i prawdopodobnie takiej kariery i pieniędzy by nie zrobił ale to moje zdanie i nie ma znaczenia.
O przychylności WBC świadczy też cała masa innych akcji które można by długo opisywać.
Przespałeś ostatnie 5 lat, kiedy wielu ekspertów uważało Furyego za najlepszego pięściarza HW? Nawet jak utuczył się do 180 kg? Taką opinię wyrobił sobie detronizując panującego od dekady Kliczko. Teraz tylko to potwierdził.
No rzeczywiście nie ma sensu ale dlatego że do tej walki już miało dojść, były spotkania i konferencje ale Pulev sam wycofał się przez rzekomą kontuzję. Co tam się działo wie on sam jeden bo tam ewidentnie jeszcze doszły jakieś niesnaski z promotorami i ewidentnie to Kubrat nie chciał wtedy tej walki.
Z tego co pamiętam później na własne życzenie ryzykował utratę nr 1 w IBF (nie pamiętam czy go nie stracił i nie odzyskał) walcząc będąc już obowiązkowym.
Także zupełnie inne nieporównywalne sytuacje. A 2 lata omijania się z Powietkinem jak nie obawami nie wiem jak można nazywać inaczej. Zresztą był tak załamany że pierwszym samolotem uciekł z powrotem do USA nawet nie znając decyzji WBC jeszcze.
Ale to stare dzieje.
Co do Tysona to został doceniony. Większość miała go za faworyta rewanżu z tego co pamiętam. To że później fatalnymi decyzjami i wyczynami rozmył to wszystko to inna sprawa. Trudno żeby nie podejrzewano go o obawy jak po największym sukcesie nagle zrobił wszystko żeby do rewanzu nie doszło a jego powrót zbiegł się idealnie z odejściem Kliczki...
Po pierwsze, z Pulevem była inna historia. Mieli walczyć wcześniej, ale trafiła mu się kontuzja, na jego miejsce wskoczył Takam. Później stoczył eliminator z młodym Furym i AJ miał z nim walczyć z następnej walce po Millerze, a że później wtopił z Ruizem, i miał ten gwarantowany rewanż. No zupełnie inna sytuacja. Poza tym, czy o Pulevie można powiedzieć, że nie będzie stylowo pasował AJowi, i że chcą go uniknąć? Wiem, są tacy, co uważają, że AJowi nikt stylowo nie pasuje, że od początku jedzie na farcie. No i nie zapominajmy, że AJ jako posiadacz trzech pasów, nie rozgrywa wszystkiego w ramach polityki jednej federacji.
A po drugie, możesz przytoczyć, któregoś z tych ekspertów, którzy mówili, że Fury miał farta z Kliczko? My na forum tak gadaliśmy...
Fury może zrobić w ringu wszystko, zero emocji.
Biznesowo to może być bardzo dobra opcja, innych nie widać, bo w USA jest jeszcze tylko Miller, który też go może zajechać. Wabika w postaci zielonego pasa nie ma, więc wyjście do Tysona to kolejny strzał życia za 20mln zielonych. Inna opcja jest poczekanie na zwycięzcę walki Fury vs AJ i liczenie na walkę z wygranym, ale czasu nie ma, bo ma już prawie 35 lat, a walka niepewna.