TYSON FURY DO OJCA: BYŁEM DLA NIEGO ZBYT SILNY
John Fury nie może podróżować na walki syna za ocean. Wszystko przez kryminalną przeszłość. Ale Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) jest bardzo związany z ojcem, który uczył go boksu od małego. Kiedy więc zrzucił Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO) z tronu WBC wagi ciężkiej, pierwsze co zrobił w szatni, to zadzwonił do taty.
John był tak pewny swego, że kilka dni przed wielkim rewanżem podczas debaty w studiu telewizyjnym chciał zakładać się z Davidem Haye'em o 50 tysięcy funtów, że jego pierworodny pokona przed czasem Wildera. A Haye dobrze zrobił, że nie przyjął tego zakładu... Więcej o ich gorącej dyskusji pisaliśmy TUTAJ.
- Tato, byłem od niego sporo cięższy i po prostu za silny. Rzucili ręcznik z narożnika i dobrze zrobili, bo zraniłbym go naprawdę mocno. Już wtedy z ucha ciekła mu krew. Tak naprawdę nie pozbierał się już od pierwszego nokdaunu w trzeciej rundzie - relacjonował swojemu tacie na gorąco "Król Cyganów".
- To było dla niego powolne umieranie, narożnik postąpił słusznie. Wyobraź sobie tato, że jestem drugim zawodnikiem w historii, który został uznany przez Ring Magazine za mistrza wagi ciężkiej. Dokonałem tego tylko ja i wcześniej Muhammad Ali. Przepraszam cię ojcze, ale mam tu do zrobienia z milion wywiadów, muszę kończyć. Zadzwonię kiedy wrócę do domu i porozmawiamy wtedy na spokojnie. Do zobaczenia wkrótce, pa - zakończył rozmowę nowy/stary mistrz królewskiej kategorii.
Przypomnijmy, że po jednostronnym biciu Fury zastopował Wildera w siódmej rundzie, mając go wcześniej w nokdaunie w trzeciej i piątej odsłonie.
"Jedni widzą w Wilderze wielkie WOW, inni słabość HW...
Wilder to totalne przeciwieństwo Mike'a Tysona. Problem leży w tym, że w obecnej HW nie ma zawodników o takim ciągu na przeciwnika. Albo są co najwyżej średni - np. Chisora.
Na Wilderze trzeba siąść i tyle. Przecież gość bawi się w snajpera, a przeciwnicy mu na to pozwalają wystawiając się na strzał. Tak np. NIE wystawiał się Ruiz Antkowi. Trzeba po prostu podejść, przyp..lić w ucho i tyle."
Cieszę się, że mnie posłuchali :-)
Swoją drogą fajnie mi się czyta te historyczne już zapowiedzi nt. Wildera.
A ja nadal twierdzę, że obecna HW jest słaba i nie róbmy też z Tysona super gwiazdy. Wygrał z okrutnie ograniczonym boksersko pięściarzem. Dramatem jest więc to, kim my się tu podniecamy.
Jak na byłego mistrzavswiatabi typa który jest w boksie ponad ćwierć wieku to dość słaby z niego expert:)
Pod okiem ojca mógł szlifować swój talent no i umiejętności baletnicy.
Taki kuń a porusza się niesamowicie!
Do tego refleks.
No i nareszcie jest cios !
No i oczko.
Trafienie Wildera na wątrobę to akcja o której zawsze wspominałem.
Wydaje że po tym ciosie Wildera rzuciło w lewo i zahaczył o nogę Tysona Fury.
Dlatego zaliczył deski, ale w TV nie było widać dokładnie.
Może mi to ktoś wyjaśnić?