WIDEO: SKRÓT WALKI TYSON FURY vs DEONTAY WILDER II W LAS VEGAS
Redakcja, Top Rank
2020-02-23
Możemy bez żadnej przesady stwierdzić, że wczoraj byliśmy świadkami jednej z najważniejszych walk wagi ciężkiej XXI wieku. Sposób, w jaki Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) zdetronizował mistrza świata WBC wagi ciężkiej Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), zapisze się historii królewskiej dywizji jako jeden z najśmielszych planów taktycznych, który został zrealizowany w perfekcyjny sposób.
mądre tak sprytne,Mistrza rozbiło
w proch i kompletnie,złamało mu serce
dusze też skradło,inny już będzie
to było smutne i takie prawdziwe
bron Boże nie nudne i wcale nie dziwne
jak ubijanie,normalnie kotleta
rund wygrywanie,no czysta poezja
Tyson nie Mike, tylko ten Fury
ma ziom smykałkę i widać że lubi
drzeć łacha na maksa i niszczyć rywala
ma także warunki, co mu pozwala
być świetnym najlepszym,prawdziwym kozakiem
choć bywał też ćpunem,królewskim pijakiem
niezła historia,godna też książki
filmu Oskara, to sława pieniążki
Gościu jest świrem, po turbulencjach
Król to Cyganów i ekscelencja
w sumie jak biskup,urzędas topowy
też umysłowo, niezbyt jest zdrowy
Deontay dziś,huknął na ziemie
nie wiedział za bardzo, co w ringu się dzieje
zrzucił go z tronu,ktoś nie poważny
choć dla Cyganów, niezwykle jest ważny
mimikę ma zawsze, jak w krzywej komedii
Monty Pythona,niejedni polegli
to oglądając, na szklanym ekranie
inni już w ringu,really poważnie
zacnie to robi,trzeba mu oddać
rywali tym gubi,dość oryginalnie
niezwykle trudno,wtedy mu sprostać
wygrać dla niego, to proste banalnie
teraz kolejny, już stoi w kolejce
powaga Ej. Dżej. i się nie śmiejcie
mentalnie go zgniecie, to więcej niż pewne
a potem wiecie,zwycięstwo piękne
Gościu jest świrem, po turbulencjach
Król to Cyganów i ekscelencja
w sumie jak biskup,urzędas topowy
też umysłowo, niezbyt jest zdrowy
to wyglądało jakby patologiczny ojciec napi...lał 12 letniego syna
xd
Zrobiłeś mi dzień xD
Tylko nie jestem pewny,czy chodzilo mu o wlasnego trupa...
Kennedy mówi coś mniej więcej takiego:
- mamy tyle głowic, że możemy was zabić dziesięciokrotnie
Nikita na to:
- a my was tylko raz
I to jest właśnie podejście obozu Wildera. Co z tego, że Fury może ma 70% a może tylko 50% siły ciosu Wildera jak i tak ma go na tyle mocny żeby poważnie zranić. Jak w przypadku "bohaterów kryzysu w zatoce świń - śmierć to śmierć (jest tylko jedna - nie ważne jak zadana, stoma czy tylko dziesięcioma bombami) tak tutaj przegrana przed czasem to przegrana przed czasem nie ważne czy pojedyńczą bombą czy poprzez kumulację (zresztą tam Wilder był już tak nieobecny, że później Fury mógłby go w końcu trafić tak czysto i soczyście z efektem klasycznego KO). Wracając do obozu Wildera to ich problemem nie była jednowymiarowość dzikiego (bo coś tam jeszcze poza tym firmowym ciosem wbrew pozorom potrafi) ale ich jednowymiarowość w myśleniu o jednym atucie (do tej pory to się sprawdzało i ich zmyliło). Mieli po raz pierwszy zbyt dobrego zawodnika przed sobą aby ten jeden atut wystarczył. Fury go zniwelował do zera.
przepraszam poniosło mnie, to się więcej nie powtórzy. Zrozum, każdy ma chwilę słabości - wygłupiłem się. Od teraz pilniej zacznę studiować teksty naszych wybitnych redaktorów.