FURY vs WILDER II: LICZBY WALKI
To był pokaz boksu w wykonaniu Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO). Zdeklasował Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), odesłał go do szpitala, odebrał mu pas WBC wagi ciężkiej, a my prezentujemy Wam liczby tej jednostronnej walki.
15816 - tylu kibiców zasiadło w MGM Grand w Las Vegas
16,92 miliona - tyle dolarów organizatorzy zarobili ze sprzedaży biletów, co jest najlepszą "bramą" w historii walk w wadze ciężkiej
19 i 11 - Fury przerwał serię Władimira Kliczki i zdetronizował go w 19. obronie, teraz zaś odebrał tytuł Wilderowi w jego 11. obronie
59:52,58:53 i 59:52 - tak wyglądała punktacja sędziów po sześciu rundach. Tylko Glenn Feldman dał jedną rundę - konkretnie drugą, na korzyść Wildera
Statystyki ciosów:
Wilder 34/141 (24%) - Fury 82/267 (31%)
Ciosy proste:
Wilder 16/86 - Fury 24/107
Tzw. mocne uderzenia:
Wilder 18/55 - Fury58/160
No tak, w walce z Joshuą Kliczko był w wielkiej formie, a z Furym nie. A dzisiejszą walkę ustawił cios w ucho. Ogromny szczęściarz z tego Furego...
No i Fury wcale nie ma mocy. Kliczko był przez chwilę zamroczony, bo wypił pół litra w przerwie między rundami.
Jestem a raczej byłem wielkim fanem Władimira ale bądźmy poważni. Po co mu ta walka? Fury załatwił go nieładnie w przeszłości...
Myślę że tak "sprać" by się Wład nie dał. W klinczu by go Fury nie zdominował. Dodatkowo lewy sierp mógłby w momentach kryzysowych sięgnąć Tysona (nawet Wilder go zahaczył tak) ale...
Wiek... Mówimy o gościu który ma 43 lata a za miesiąc i dwa dni 44.
Dajmy już Władkowi spokój. Miał swoją Erę przez duże "E". Szkoda że w jego prime nie miał takiej opozycji ale bywa i tak.
Teraz wychodząc do walki z kimkolwiek z topu będzie odbierany jako stary dziadek w formie. Jak przegra to przegra- większość będzie się tego spodziewać. Sukces byłby ogromny ale droga już na ten moment IMO za trudna.
Cieszy mnie wygrana Fury'ego, bo to jest zwycięstwo tradycji ojczyzny boksu i środowiska, w którym narodziła się sztuka walki na gołe pięści i jest do dzisiaj kultywowana. Można za wiele rzeczy nie lubić Irish Travellers czyli tzw. brytyjskich "Cyganów", ale musi zaimponować, że tak niewielka grupa ma tak doskonałych bokserów, jak Fury i Saunders. Wildera trochę mi żal, bo to jest też nieprzeciętna osobowość w dzisiejszym boksie, a został sponiewierany. Może to nauczka za wejście do ringu z rasistowskimi podtekstami. Dla mnie Wilder to fajny gość, a nie żaden czarny rasista w typie Hopkinsa i Mayweathera, ale tym razem dał się jakimś głupkom podpuścić.
Chcę też zauważyć, że ta walka wskazuje, iż konieczny jest podział obecnej wagi ciężkiej na 2 kategorie z granicą na poziomie ok. 100 kg. Bokserzy z naturalną wagą ok. 100 kg mają coraz mniejsze szanse z takimi po 115+ i coraz wyraźniej to widać. W zamian można by zlikwidować kilka wag wśród najlżejszych, gdzie co półtora kilo to mistrz świata i bardzo łatwo mnoży się pasy różnych kategorii.
Akurat ta runda była "dopuszczalna" dla Wildera. Gdyby nie ten zryw Tysona w ostatnich 5 sekundach rundy, to też bym ją punktował dla Wildera.