MARTIN ZASTOPOWAŁ WASHINGTONA W PÓŁFINALE ELIMINATORA IBF
W potyczce poprzedzającej wielki rewanż Fury vs Wilder II naprzeciw siebie w półfinale eliminatora do pasa IBF wagi ciężkiej stanęli Charles Martin (28-2-1, 25 KO) oraz Gerald Washington (20-4-1, 13 KO). Przed czasem wygrał ten pierwszy.
Były champion zaczął dobrze prawym jabem, ale nadział się na mocny prawy rywala. Kiedy Washington ruszył za ciosem, nadział się na lewy sierpowy i szybko sklinczował. A za moment zabrzmiał gong na przerwę. Druga runda spokojniejsza, ale pod dyktando Martina, który konsekwentnie bił lewym na dół. - Musisz podejść nieco bardziej pod niego - udzielał w przerwie wskazówki Manny Robles, nowy trener "Księcia", który doprowadził Andy'ego Ruiza Jr do zdobycia trzech pasów wagi ciężkiej. I zaraz na początku trzeciego starcia Martin skrócił dystans, trafiając lewym sierpowym na górę. Niestety potem obaj boksowali nieco bardziej zachowawczo, polując wyraźnie na jedną, mocną bombę. Dopiero w końcówce czwartej odsłony Martin zaskoczył przeciwnika bezpośrednim lewym krzyżowym.
Po przerwie dawny mistrz IBF zmienił nieco taktykę, wydłużył akcje i w ponowieniu trafiał lewą ręką. To nie były już tak mocne uderzenia jak w pierwszym tempie, za to kilka razy doszły celu i pod prawym okiem Washingtona pojawiła się mała opuchlizna. Koniec nastąpił w połowie szóstej rundy, gdy Martin strzelił lewym sierpowym na brodę. Co prawda Gerald szybko się podniósł, lecz wciąż był ranny i doświadczony sędzia Tony Weeks zastopował pojedynek w obawie przed ciężkim nokautem.
Tutaj faktycznie Washington udowodnił że walki z top 20 HW są już dla niego nie osiągalne i być może warto zastanowić się nad zmianą profesji, tym bardziej że to już nie najmłodszy zawodnik.
Martin nie wygra ani z AJ'em ani z Pulevem, jedyne co to zagwarantuje sobie dobrą wypłatę, także dla niego wszystko na plus.
Teraz popatrzymy jeszcze jak tego wietrznego poranka Wilder nokautuje Furego....
Świetne nawiązanie do Mitchella, też pomyślałem tak o Geraldzie, choć nieskromnie sie przyznam że wcześniej, po walce z Adamem.
Upalony Charles z tą fryzurą wygląda jak "Lets go Champ", choć Shannon lepiej zbudowany.