LENNOX LEWIS: WILDER I FURY TO LIDERZY, JOSHUA JEST NUMEREM TRZY
Wielki Lennox Lewis stawia bohaterów jutrzejszej walki w Las Vegas - mistrza świata WBC Deontaya Wildera (42-0-1, 41 KO) i byłego czempiona Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO) na szczycie wagi ciężkiej. Według Lewisa czempion IBF, WBA i WBO, Anthony Joshua (23-1, 21 KO) jest numerem trzy.
STS: BOGATA OFERTA ZAKŁADÓW NA WALKĘ FURY vs WILDER II >>>
- W tej chwili numerem jeden w wadze ciężkiej jest Deontay, ze względu na to, jak zaprezentował się w swoich dwóch ostatnich walkach. Wilder i Fury to numer jeden i numer dwa. Mogą się zamieniać miejscami w zależności od rankingu. W sobotę ostatecznie udowodnią, kto jest numerem jeden, a kto zajmuje drugą pozycję - powiedział Lewis.
JOSHUA: LEWIS TO KLAUN! - LEWIS: TO JAKIŚ NONSENS >>>
- Musi dojść do walki zwycięzcy Fury vs Wilder II z numerem trzy, Anthonym Joshuą, który posiada trzy pasy mistrzowskie. Musimy czekać na walkę, która wyłoni niekwestionowanego czempiona - dodał ostatni niekwestionowany mistrz królewskiej dywizji, którego stosunki z Joshuą od dawna nie są nota bene najlepsze (patrz link powyżej).
To samo miałem już kiedyś pisać. Lewis był dobrym bokserem, ale komentatorem kiepściutkim.
To że walka Wilder vs Fury wyłoni oficjalny nr 1 na ten moment to fakt. Zwycięzca będzie pięściarzem bez porażki z bardzo mocnym skalpem którego nikt raczej nie podważy. To plus potknięcie AJ-a da zwycięzcy nr 1.
Natomiast czy przegrany będzie mógł być stawiany wyżej niż Joshua to bym polemizował. Dużo będzie zależeć od stylu takiej porażki czy ogólnie od postawy w owej walce. Można przegrać po heroicznym twardym boju minimalnie na punkty a można dostać czasówkę po pozbawionej ambicji tragicznej postawie.
Jak Wilder zostanie np znokautowany albo zdeklasowany przez Fury'ego to nie wiem z jakiej racji miałby być wyżej od AJ-a.
Będzie miał porażkę, ma gorszy rozkład i jest mniejszą gwiazdą. Straci pas. Nie widziałbym wtedy podstaw by miał być wyżej szczególnie że są kontrowersje po 1 walce i mogłaby być to już 2 porażka.
Z Furym to już w ogóle temat rzeka. Facet od walki z Władem niczego szczególnego nie osiągnął- przynajmniej oficjalnie. Remis to za mało by wywindować gościa ponad wszystkich innych za kosmiczne co prawda osiągnięcie ale sprzed prawie 5 lat.
Jak oberwie czasówkę albo przegra po słabej postawie również nie będę widział powodów by miał być na siłę pewnym nr 2 bo teoretycznie facet od walki z Władem nie będzie miał żadnego cennego zwycięstwa.
Panowie pięknie się umówili na robienie biznesu wykluczając z zabawy Hearna i Joshuę ale fakt jest taki że nawet zwycięzca czyli nr 1 Hw będzie zmuszony zmierzyć się z AJ-em bo ów nr 1 będzie statystyką którą potwierdzić będzie mogła jedynie sama konfrontacja. Co człowiek to opinia i tyle. Byli tacy co widzieli Ortiza jako nr 1 mimo że nikogo nie pokonał.
Nie można omijać sobie mistrza z 3 pasami.
Wallin był niepokonany, a swoich przeciwników pokonywał dość pewnie. Z Tysonem zaprezentował się dobrze, więc nie ma podstaw by uznawać go za złego pięściarza. Może się okazać, że coś sobą prezentuje i dlatego Tyson tak się z nim męczył.
Walin przed walką z Tysonem sparował z Antkiem. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Antek miał z nim duży problem. Nazywanie Walina bumem jest zwyczajnie nierozsądne, albo złośliwe.
Dawanie przewagi Antkowi w starciu z Furym też jest naiwne. Antek to nadal nie jest poziom techniki Furego. Na dzień dzisiejszy przegrywa z Tysonem.
I wreszcie (co prawda nie pod tym artykułem) powtarzanie takich banialuk, że pierwsza walka Wildera z Tysonem była nudna, to jakieś pier....