LUIS ORTIZ vs ANDY RUIZ JR W OKOLICACH POŁOWY ROKU?
Jak donosi meksykański oddział ESPN, projekt PBC (Al Haymon) jest poważnie zainteresowany zorganizowaniem walki niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Luisa Ortiza (31-2, 26 KO) z niedawnym czempionem IBF, WBO i WBA - Andym Ruizem Juniorem (33-2, 22 KO).
TRENER ORTIZA: WILDER ZNOKAUTUJE FURY'EGO PO ÓSMEJ RUNDZIE >>>
Pojedynek Kubańczyka z Meksykaninem miałby się odbyć w okolicach połowy roku. Nieznane są jeszcze szczegóły - dokładny proponowany termin, lokalizacja i stawka, lecz wydaje się, że walka nie powinna być trudna do zorganizowania. Ewentualnie można założyć, że dwaj znakomici zawodnicy stoczyliby jeszcze walki na przetarcie.
Przypomnijmy, iż w swojej ostatniej walce meksykański ''Niszczyciel'' stracił pasy mistrzowskie w grudniowym rewanżu z Anthonym Joshuą (porażka na punkty) i rozstał się z trenerem Mannym Roblesem, a kubański ''King Kong'' został w listopadzie znokautowany w walce mistrzowskiej z Deontayem Wilderem.
Ruiz odrzucił kasowe starcie z Whytem by pchać się na Ortiza? Nie wierzę że zarobiłby więcej.
Ale jak się pomylę i rzeczywiście do takiej walki dojdzie to będzie super. W sumie sporo niewiadomych po stronie obu panów po ostatnich wyczynach. Chyba postawiłbym jednak na Ortiza o ile nie stracił za dużo zdrowia po dwumeczu z Wilderem.
Ruiz nieco za wysoko chyba wyniosła ta wygrana z AJ-em. Dość szczęśliwa.
Jednakże Andy Ruiz Jr. w formie to jest takim murowanym nr 4 w dywizji ciężkiej. I żeby nie było, że tak go wysoko winduję po zwycięstwie na Joshuą. Już wcześniej wyżej go stawiałem od wielu pięściarzy z czuba HW. Dla mnie decyzja o zastąpieniu Millera Andym była mega niezrozumiała.
wytłumacz prosze na czym polegało to szczęście Ruiza w wygranej walce z Joshua. Na tym, że posłał go 4 razy na deski, czy na tym że AJ miał dość zbierania wpierdolu i się poddał.
No problemo.
Jego szczęście polegało na tym że AJ jako średnio dojrzały mistrz stwierdził po 1 nokdaunie który wyglądał na dość ciężki że ma gołębia na dachu...
Joshua szedł z Ruizem w to co najgorsze z tym typem zawodnika. Wszedł w wymianę i posłał go na deski po czym ruszył po swoje jak po 10 kajzerek z rana w spożywczaku. Nie docenił zagrożenia.
Zemściło się to i tyle. Ile Ruiz był wart pokazała 2 walka gdzie przy trzymaniu taktyki i to przesadzonym w pewnym stopniu ze względu na rangę wydarzenia i wpadkę z 1 walki Joshua ograł bez większych problemów AJ-a 11-1...
Lewis też przegrał z Rahmanem a w rewanżu go zdominował, ośmieszył i znokautował. To samo Wład z Brewsterem itd.
Ruiz wykorzystał szansę. Błędy itd. Szczęsliwie trafił na tyle mocno że AJ nie zdołał tego ogarnąć. A ile jest wart pokazał rewanż gdzie nawet nie dbał o to by wyglądało na to że poważnie ma się za lepszego tak się przejął sytuacją...
Choć Ortiz może mieć problem z presją Ruiza bo nie jest zbyt lotny na nogach.
Jak będzie Ruiz jr w wersji fatman to Ortiz na pkt, jak będzie Ruiz z 15 kg lżejszy, to stawiam na niego..